merkelBawarscy konserwatyści z Unii Chrześcijańsko-Społecznej uważają, że działania kanclerz Angeli Merkel przyczyniły się do wzrostu poparcia dla narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec, która w ostatnich sondażach cieszy się rekordową popularnością.

Bawarski minister finansów Markus Söder z Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) powiedział w wywiadzie dla programu państwowej telewizji ZDF, że kanclerz Angela Merkel w największej mierze odpowiada za wzrost popularności dla narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Przyczyną takiego stanu rzeczy ma być fakt, iż jej Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) mocno skręciła w lewo w celu odebrania części elektoratu koalicyjnej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). Söder widzi tymczasem Unię jako partię będącą domem dla wartości konserwatywnych, poprawiającą jednocześnie swoje relacje z jego ugrupowaniem.

Wcześniej podobną opinię wyraził federalny minister transportu i infrastruktury Alexander Dobrindt, który w latach 2009-2013 był sekretarzem generalnym CSU. Twierdził on, iż CDU przez wiele lat nie była niczym więcej niż partią centroprawicową, stąd bardziej konserwatywni wyborcy przeszli pod skrzydła AfD. Bawarski polityk dodał przy tym, że osoby twierdzące, iż większość Niemców popiera politykę Merkel powinny spojrzeć na wyniki ostatnich wyborów w trzech niemieckich landach.

Debata nad „problemem” AfD toczy się także wśród działaczy SPD. Wiceszef tej partii i burmistrz Hamburga, Olaf Scholz, przestrzega przed demonizacją narodowych konserwatystów. Samorządowiec socjaldemokratów uważa, że dopóki AfD głosi hasła „populistyczne” nie powinna być nazywania partią nazistowską, Inny wiceprzewodniczący SPD czyli Ralf Stegner jest natomiast zwolennikiem twardej linii wobec AfD.

Na podstawie: jungefreiheit.de.