Doniesienia medialne wskazują na rosnące zainteresowanie normalizacją stosunków z Izraelem. Zjednoczone Emiraty Arabskie nawiązując relację z tym państwem ośmieliły zwłaszcza monarchie z regionu Zatoki Perskiej, w tym Oman i Bahrajn od dłuższego czasu utrzymujące kontakty z syjonistami. Takiego kroku nie wykluczył nawet libański prezydent Michel Aoun.

Państw arabskich nie wystraszyły na razie nawet zapowiedzi izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Choć umowa ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi miała przewidywać wstrzymanie aneksji ziem palestyńskich, lider syjonistycznego Likudu zapowiedział dalsze działania w tym kierunku. Izrael rezygnuje z aneksji części Zachodniego Brzegu tylko taktycznie, o czym wprost mówi Netanjahu.

Zdrada sprawy palestyńskiej nie jest już jednak problemem dla innych państw arabskich. Izraelski minister wywiadu  Eli Cohen donosi, że kolejnymi państwami wznawiającymi oficjalne relacje z Izraelem mogą być Bahrajn i Oman. Nie byłoby to wielkim zaskoczeniem, bo obie monarchie od dłuższego czasu niespecjalnie kryją się ze swoimi kontaktami. Dość powiedzieć, że Netanjahu w październiku 2018 r. odwiedził Oman i spotkał się ze zmarłym w tym roku sułtanem Kabusem ibn Sa’idem.

Bahrajn i Oman otwarcie chwalą porozumienie zawarte między ZEA i Izraelem. Same jak na razie nie odniosły się jednak oficjalnie do swoich relacji z państwem syjonistycznym. Cohen wymienia zresztą nie tylko te dwa państwa. Jego zdaniem niedługo podobne umowy Izrael może podpisać z kilkoma muzułmańskimi krajami afrykańskimi, wspominając z nazwy o Sudanie.

Przeprowadzenia rozmów pokojowych z Izraelem nie wyklucza nawet libański prezydent. Aoun powiedział, że Liban ma wciąż problemy z Izraelem, dlatego powinien je w końcu rozwiązać. Nie doprecyzował on jednak swojej wypowiedzi. Warto w tym kontekście wspomnieć, że Izrael zapowiedział w tym tygodniu przekazanie pomocy humanitarnej dla Libanu, mającej oczywiście związek z wybuchem w porcie w Bejrucie.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmud Abbas, pozostaje z kolei niewzruszony. Podczas rozmowy ze swoim francuskim odpowiednikiem, Emmanuelem Macronem, wyraźnie podkreślił, że ZEA nie przemawiają w imieniu Palestyny. On sam odrzuca więc porozumienie tego kraju z Izraelem, bo Netanjahu wprost mówi o dalszej możliwości aneksji ziem Zachodniego Brzegu.

Na podstawie: middleeastmonitor.com, maannews.net, timesofisrael.com.

Zobacz również: