Administracja amerykańskiego prezydenta Joe Bidena zdecydowała się na zamrożenie części pomocy wojskowej dla Egiptu, powołując się na kwestię łamania praw człowieka w tym kraju. Jednocześnie Kair nie zostanie całkowicie odcięty od finansowania, bo Waszyngton docenił niedawną decyzję o zwolnieniu kilkuset egipskich więźniów politycznych.

Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, ogłosił wstrzymanie transzy pomocy wojskowej wartej blisko 130 mln dolarów. Biały Dom uzasadnił swoją decyzję obawami o stan praw człowieka, a także podstawowych wolności w Egipcie. Od dawna uwagę na te kwestie zwracały bowiem organizacje praw człowieka.

Z drugiej strony Stany Zjednoczone w ciągu ostatnich 20 miesięcy miały odnotować pewne postępy ze strony władz Egiptu. Świadczy o tym chociażby niedawna amnestia dla więźniów politycznych, która objęła blisko pół tysiąca osób. Amerykanie z tego powodu nie zawieszą całkowicie swojej pomocy, dlatego w zamian przekażą Egiptowi blisko 75 mln dolarów.

Kolejne 95 mln Egipcjanie otrzymają w ramach wyjątku, ponieważ fundusze te są konieczne w celu osiągnięcia dalszych postępów w zwalczaniu terroryzmu. Dodatkowo pieniądze są potrzebne egipskim władzom z w celu ochrony bezpieczeństwa granic.

Waszyngton podkreślił, że cały czas prowadzi dialog z Kairem. Przedstawia więc egipskiemu rządowi odpowiednie wymagania, aby dalej mógł on rozwijać współpracę z Ameryką. Jednocześnie prezydent Abdel Fattah Al-Sisi konsekwentnie zaprzecza doniesieniom o istnieniu więźniów politycznych.

Na podstawie: middleeastmonitor.com.