Od wczoraj głośna stała się sprawa Syryjczyka, który po przybyciu do Polski miał pobić swoją żonę, a następnie uciec. Okazuje się, że Omar Al-Halabi nie tylko dopuścił się przemocy, ale najprawdopodobniej wcale nie jest prześladowanym dziennikarzem. W jego obronie stanęli jednak liberalni żurnaliści, według których imigrant wraz ze swoją rodziną "potrzebuje spokoju". Burzę rozpętał korespondent TVP Info, Cezary Gmyz. Ujawnił on w swoim tekście, że 27 grudnia ubiegłego roku do mieszkania na ul. Sierpińskiego na warszawskiej Ochocie wezwany został patrol...
Więcej

„- Goje rodzą się tylko po to, by nam służyć. Bez tego nie mieliby po co istnieć na tym świecie” – powiedział Josef podczas wystąpienia w synagodze. „- Po co goje są tak naprawdę potrzebni? Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie” – podkreślił. Następnie Josef porównał wszystkich nie-Żydów do zwierząt pociągowych, a konkretniej osłów, stwierdzając: „- Tak jak każda osoba goje muszą oczywiście umrzeć, ale Bóg daje im długowieczność (…) Wyobraźcie sobie, że zdechł wam osioł. Stracilibyście w ten sposób pieniądze. To jest taki sam sługa. Właśnie dlatego goj otrzymuje długie życie. By dobrze pracować dla Żyda.”
Słowa te zostały uznane rasistowskimi i wywołały niemałe poruszenie wśród opinii publicznej. Zdaniem części mieszkańców Izraela 90-letni Owadia Josef tym razem zdecydowanie przesadził. Wiadomo jednak, że nie poniesie on jakichkolwiek konsekwencji za swoje słowa, bowiem jak zauważa m.in. rabin Mosze Jakow Poupko z Jerozolimy, od Josefa w dużym stopniu zależy istnienie izraelskiego rządu.
Słowa te zostały uznane rasistowskimi i wywołały niemałe poruszenie wśród opinii publicznej. Zdaniem części mieszkańców Izraela 90-letni Owadia Josef tym razem zdecydowanie przesadził. Wiadomo jednak, że nie poniesie on jakichkolwiek konsekwencji za swoje słowa, bowiem jak zauważa m.in. rabin Mosze Jakow Poupko z Jerozolimy, od Josefa w dużym stopniu zależy istnienie izraelskiego rządu.