Prezydenci Iranu i Wenezueli – Mahmud Ahmadineżad i Hugo Chavez – przemawiając podczas konferencji prasowej, zorganizowanej na zakończenie dwudniowej wizyty Chaveza w Teheranie, zaakcentowalii konieczność dalszej współpracy, która ma za zadanie rozwój gospodarczy obydwu krajów oraz wspólne przeciwstawianie się wrogim interesom uderzającym w ich państwa. Obaj prezydenci zwracali się do siebie per bracie i zaznaczali, że razem pokonają swoich wspólnych wrogów. Chavez mówiąc o najbliższej przyszłości obydwu państw powiedział, że Wenezuela i Iran będą „stać obok siebie jako zwycięzcy, z kolei Ahmadineżad podkreślił, iż kraje te są częścią „rewolucyjnego frontu”, rozciągającego się od Ameryki Łacińskiej aż po Azję Wschodnią.
Wizyta Hugo Chaveza w Iranie miała na celu zawarcie kolejnych umów na polu gospodarczym. W lipcu br., kraje te zawarły umowę o budowie wspólnego kompleksu petrochemicznego w Iranie, w którym 51 procent należy do Iranu, a pozostała część do Wenezueli. Podobny kompleks ma też powstać w kraju Chaveza. Idąc za przykładem irańskich władz, prezydent Wenezueli, przed przybyciem do Iranu, porozumiał się z Rosją w sprawie pomocy przy budowie pierwszej wenezuelskiej elektrowni atomowej. Agencja Reuters wspomina, że plany te nie spodobały się niektórym ludziom w Waszyngtonie. Jej zdaniem wizyta Chaveza w Iranie oraz zeszłotygodniowe przyjęcie Ahmadineżada przez Liban miały pokazać Waszyngtonowi, że Iran wciąż ma na świecie wielu przyjaciół, gotowych czynnie przeciwstawić się interesom USA.