husbyJak podaje Polska Agencja Prasowa, mieszczący się dotychczas w centrum Sztokholmu urząd ds. dyskryminacji przeniesie się na przedmieścia szwedzkiej stolicy, najprawdopodobniej w okolice obleganego przez imigrantów Husby. To właśnie Husby było miejscem, w którym w ostatnich tygodniach miały miejsce głośne imigranckie zamieszki.

Stu pracowników urzędu zajmującego się przejawami dyskryminacji szczególnie wobec przybyszów z innych krajów, do tej pory uczęszczało do pracy w zamożnej części Sztokholmu, nieborykającej się raczej z problemem imigracji. Decyzją rządu siedziba urzędu ma jednak zostać przeniesiona do którejś z biednych dzielnic Tensta lub Rinkeby, nieopodal Husby.

W dzielnicach, o których mowa, bezrobocie jest prawie trzy razy wyższe niż w Sztokholmie. Zamieszkujący je imigranci utrzymują się z zasiłków i licznych świadczeń socjalnych. Liczba rdzennych Szwedów w tych częściach przedmieść jest znikoma – większość przesiedliła się z nich do „spokojniejszych”, tj. w mniejszym stopniu obleganych przez imigrantów, miast Szwecji.

Perspektywa obcowania z imigrantami nie przypadła do gustu urzędnikom przeciwdziałającym dyskryminacji. Zdaniem Agnety Broberg, rzecznika ds. przeciwdziałania imigracji, decyzja o przeniesieniu urzędu na pełne imigrantów przedmieścia Sztokholmu jest „niefortunna”. „Ważnym argumentem przy wyborze naszej obecnej siedziby w centrum miasta była kwestia łatwej dostępności dla interesantów” – twierdzi Broberg.

Szwedzki rzecznik ds. przeciwdziałania dyskryminacji zajmuje się sprawami związanymi z „gorszym traktowaniem jakiejś osoby przez inne” ze względu na m.in. płeć, wiek, niepełnosprawność oraz – przede wszystkim – przynależność etniczną lub religijną. Uznanie zasadności skargi przez rzecznika wiąże się najczęściej z koniecznością wypłaty odszkodowania na rzecz poszkodowanego przez uznanego za winnego pracodawcę lub urząd.

Wywoływane przez imigrantów zamieszki w Husby (oraz w innych częściach Szwecji) trwały od 19 maja do początku czerwca. W ich trakcie plądrowano sklepy, a także podpalano domy i samochody. Informujące o zamieszkach media głównego nurtu w Szwecji za ich przyczynę podawały fatalne warunki materialne, w których przyszło żyć imigrantom – dziennikarze nie podawali jednak pochodzenia etnicznego wywołujących zamieszki, informując o rozruchach wzniecanych przez „zbuntowaną młodzież”.

na podstawie: PAP

Zobacz również:
Szwecja ma dość bycia rajem dla imigrantów?