Jak zdążyła już poinformować część narodowych portali informacyjnych (w tym największy z nich – Nacjonalista.pl), 14 stycznia we Wrocławiu odbył się Kongres Środowisk Narodowych, będący pierwszym tego typu spotkaniem na Dolnym Śląsku i zarazem rozwinięciem podobnego przedsięwzięcia, które miało miejsce w kwietniu ubiegłego roku w Bytomiu. Tym razem inicjatorami spotkania była redakcja portalu FuckPC.com (znanego między innymi z hostingowania wielu stron i portali internetowych o tematyce narodowej i patriotycznej), a wsparły je środowiska autonomicznych nacjonalistów, Narodowego Odrodzenia Polski, Organizacji Monarchistów Polskich i lokalnych niezależnych mediów (Wrocławianie.info). W trakcie trwającego praktycznie cały dzień kongresu, zgromadzeni mieli możliwość wysłuchania referatów oraz obejrzenia dwóch projekcji filmowych – prapremiery zrealizowanego przez Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy dokumentu o Marszu Niepodległości p.t. „Niepodlegli” (wprowadzeniem do niego zajął się Tomasz J. Kostyła) oraz najnowszej produkcji Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka zatytułowanej „Towarzysz General idzie na wojnę”, po której odbyła się dyskusja z reżyserem Braunem. Całości udanego spotkania dopełnił występ małopolskiego zespołu Tormentia.

Zdjęcia:


Referat wygłoszony przez przedstawiciela AN:

Autonomiczny nacjonalizm jako nowy ruch społeczny

Bez wątpienia koncepcja nacjonalizmu autonomicznego lub synonimicznie: niezrzeszonego, zdecentralizowanego bądź niesformalizowanego od momentu wyłonienia się pierwszych tego pokroju grup na polskiej scenie politycznej zdążyła już okrzepnąć. Jednocześnie w pewnym stopniu autonomiczny nacjonalizm zdynamizował polskie środowisko nacjonalistyczne, a korzystając z szerokiej płaszczyzny współpracy zagranicznej przyczynił i nadal przyczynia się do zaadaptowania na rodzimym gruncie niekonwencjonalnych form działania będących w Polsce nadal pewnym novum. Moją intencją nie jest koncentrowanie się tym, co każdy z nas zna z praktyki dnia codziennego (czyli chociażby szeroko rozumianej propagandy), a raczej dostarczenie pewnych konstrukcji teoretycznych i w równym stopniu wyjście naprzeciw problemowi definicyjnemu: czym zasadniczo jest autonomiczny nacjonalizm? Próba odpowiedzi zawarta jest już w tytule mojego referatu, na mocy którego uważam, iż preferowany przez niezależnych nacjonalistów modus operandi mieści się w ramach nowego ruchu społecznego.

Ruchy społeczne (próba definicji)

Powołując się na definicję proponowaną przez nauki humanistyczne ruchy społeczne to: akcje zbiorowe zmierzające do wywołania lub powstrzymania zmiany społecznej [1]. Działalność podejmowana w tym sektorze jest niesformalizowana i niezinstytucjonalizowana (a przynajmniej nie w pełnym zakresie rozumienia tego terminu). Jego właściwości: ruch społeczny może być przyczyną lub skutkiem jakieś zmiany społecznej, dążyć do wprowadzenia zmian lub ich zahamowania. Jeżeli wybiera wariant pierwszy kwestią otwartą jest czy ukierunkowuje się na nowatorskie przekształcenia lub dąży do przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy. Może optować za zmianami w skali makro (rzeczywistości społecznej) bądź też mikro (pojedyncza jednostka) – przy czym wymiar tych modyfikacji może mieć zakres cząstkowy lub całościowy. Autonomiczny nacjonalizm trudni się obiema kategoriami zmian – zarówno w skali makro jak również i mikro. Dążąc do radykalnego przekształcenia systemu społeczno-politycznego obiera drogę zmiany całościowej narodu natomiast pragnąc zmienić postawę życiową człowieka wskazując odpowiednie wzorce (jak promocja zdrowego stylu życia, nakłanianie do refleksji poprzez portale informacyjne i obalenia schematycznego myślenia) zajmuje się jednostką. Dodatkowo jak w przypadku wszelkich ruchów społecznych do zmian można dążyć systematycznie, stopniowo, realizując je metodą małych kroczków (ruch reformatorski) lub natychmiast, szybko (ruch rewolucyjny) [2] – w gestii indywidualnej danej komórki nacjonalistów pozostaje wybór wprowadzania zmian lub też ich zastopowania. Monitorując jednakże metodykę działań stwierdzam, iż jest ona półśrodkiem – lokuje się gdzieś między tradycją romantyczną a pozytywistyczną.

Moment wyłonienia się ruchów społecznych to wiek XIX będący okresem postępującej industrializacji i urbanizacji jako następstw rewolucji przemysłowej. Rozwój miast i skupienie ludzi na niewielkiej przestrzeni sprzyjał wzmożonej intensyfikacji relacji międzyludzkich, nawiązywaniu kontaktów i masowej komunikacji. Jednocześnie w związku z reifikacją pracownika fizycznego rosła pula niezadowolenia związana z wyzyskiem kapitalizmu, przybierająca rozmiar powszechnego braku akceptacji dla determinującego cały cykl życia jednostek niehumanitarnego ustroju gospodarczego. W fabrykach i zakładach pracy formowały się pierwsze grupy samoobrony mające na celu obronę miejsc pracy przy jednoczesnym zagwarantowaniu im nie urągających ludzkiej godności i zdrowiu warunków pracy (szczególnie w sektorze przemysłowym). Stare ruchy społeczne skupiały więc ściśle określone grupy społeczne (klasy, warstwy, kategorie zawodowe) stając się ich reprezentantem na polu konfliktów wywodzących się z rozbieżności materialnych. Skupiając ludzi pracy obierali za opcję ideologiczną orientację promarksistowską. Elementarną strukturą był nie w pełni sformalizowany związek zawodowy zaś konwencjonalną formą obrony robotników – strajki, wiece, pochody [3], [4].

Cezurę w przejściu ze starych ruchów społecznych ku nowym ruchom społecznym stanowi druga połowa wieku XX. Klasyczne najsilniejszy akcent kładły na interesy materialne, związane z zakresem własności, poziomem uzyskiwanych zarobków bądź standardem życia. Były więc tkanką społeczną o podłożu ekonomicznym i politycznym i artykułowały partykularne dążenia wąskiej grupy społecznej (np. robotników, chłopów). Globalizacja, postępująca informatyzacja wsparta dynamicznym rozwojem mediów umożliwiających komunikację masową sprawiły, że ludzie zaczęli ogniskować swą aktywność wobec konkretnych dylematów życia społecznego. Ich tożsamość nie jest określona poprzez tradycyjne podziały społeczne i polityczne – spotykają się osoby o rozmaitym statusie społecznym scalonych wspólną ideą. Obok ruchów ekologicznych, antynuklearnych, antyaborcyjnych, antyglobalistycznych wyrosły także umownie zaliczane do nowych ruchów społecznych ruchy feministyczne i lobby homoseksualne [5]. Gdzieś (wyjątkowo daleko od tych dwóch ostatnich) sytuuje się także autonomiczny nacjonalizm. Mimo, iż jak nadmieniłem priorytetem w orientacji nowych ruchów społecznych nie jest tematyka świata pracy nie jest to równoznaczne z tym, że niezależni nacjonaliści nie podejmują tematów ekonomicznych, socjalnych, niemniej nie reprezentują pod względem klasy społecznej nie zachodzi konwergencja – wśród połączonej wspólną sprawą zbiorowości znajdują się uczniowie, studenci, robotnicy, pracownicy sektora usług, bezrobotni etc.

Uważam, że warto pochylić się nad kwestią czy pewne grupy będące reprezentantami wąskiej zbiorowości można nazywać nowymi ruchami społecznymi. Chociaż ich działalność koncentruje wokół siebie różne kategorie społeczne nie obala jednak tezy o grupie interesów forsujących swe partykularne cele bez względu na ich wątpliwe znaczenie dla ogółu. Mowa naturalnie o lobby homoseksualnym i feministkach i ich natarczywej agitacji. Stanowiąc znikomy procent społeczeństwa starają się narzucić swą wolę pozornie jawiącą się jako usprawnienie życia ogółu. W rzeczywistości pod przykrywką pracy na rzecz szerokich mas faktycznie realizują program małego wycinka społeczeństwa. Ponadto wytyczne demoliberalizmu doprowadziły do sytuacji, gdy powyższe grupy interesów otrzymały swobodę w zakresie realizacji życia zgodnego z własnym sumieniem – gdzie więc dążenie do zastopowania liberalizujących się narodów (bez liberalizmu egzystencje mieliby utrudnioną)? Potencjalna zmiana społeczna odbiegająca od założeń demokracji znów skazałaby i feministki i homoseksualistów na ulokowanie na marginesie życia politycznego i ostracyzm towarzyski.Nowe ruchy społeczne a autonomiczny nacjonalizm – próba klasyfikacji w dynamice życia społecznegoPunktem odniesienia w próbie kategoryzacji autonomicznego nacjonalizmu będą rozważania Jurgena Habermasa. Ów publicysta dokonał polaryzacji rzeczywistości na dwie instytucje – system polityczno-ekonomiczny determinowany przez media władzy i pieniądza i antagonistyczny ośrodek – świat życia [6]. Interesy obu są wobec siebie sprzeczne a siły w tej konfrontacji nierówne. W kraju, w którym kształtuje się tak zwane społeczeństwo nowoczesne funkcjonujące pod dyktandem kapitalizmu struktury państwowe kontrolują i ograniczają zakres między innymi finansowania polityki społecznej tak by zgodne były z imperatywami pieniądza i władzy. Wymiar społeczny (oczekiwania świata życia) danego przedsięwzięcia jest bagatelizowany. System coraz bardziej dokonuje ingerencji w kwestii naszych ról jako: konsumenta, członka danego narodu, pracownika – np. w Polsce przygotowuje jednostki do jeszcze wzmożonego wysiłku w celu budowy workfare state – czyli państwa o ograniczonych świadczeniach socjalnych, bez gwarancji zatrudnienia o silnej dewaluacji dyplomów przy jednoczesnej silnej odpowiedzialności za niepowodzenie scedowanej z elit finansowych stymulujących kryzysy na rzecz przeciętnego obywatela [7]. Ruchy społeczne sytuują się gdzieś pośrodku dwubiegunowych relacji świat życia – władza i pieniądze.

Dzięki, zanikającej już niestety, tożsamości kolektywne jednostki uświadamiają się, iż tylko wspólnymi siłami i spektakularnymi akcjami mogą wywrzeć wrażenie na rządzących utożsamianych ze światem pieniądza i władzy i doprowadzić do korekty ich linii. Habermas przypisywał nowym ruchom społecznym właściwości, na które składały się pozycja defensywna (obrona świata życia) i kontestacja rzeczywistości wygenerowanej przez rządy pieniądza i światowego kapitału.

Autonomiczny nacjonalizm dążąc do dekompozycji tego systemu, jak również wykazując daleko posunięty sceptycyzm wobec kapitalizmu, zajmując stanowisko krytyczne wobec globalizacji i jej następstw (homogenizacja kultury, napięcia międzyrasowe i międzyetniczne etc.), nakłanianie do „redukcji biegu” i rezygnacji ze stylu życia, w której absolutem jest konsumpcjonizm i wiele innych zdecydowanie wkomponowują się w ramy pojęciowe teorii Habermasa. Wcielanie w życie tych postulatów odbywa się nie tylko poprzez alternatywne źródło informacji jakim są media oddolne, ale przede wszystkim działania zbiorowe niezależne od linii politycznych oficjalnych struktur.

Formy działania

Działania zbiorowe (polityka ulicy) – przez termin polityki ulicy rozumieć można wywieranie nacisku na władze państwowe w drodze masowych manifestacji ulicznych, w formach mniej lub bardziej gwałtownych [8]. Nadrzędnym celem jest w wyniku spektakularnych akcji wywarcie wrażania nie tylko na opinii publicznej, ale przede wszystkim na aparacie władzy, który kontroluje dany naród. Aktywność nowych ruchów społecznych dąży do tego by dokonać określoną reakcje w sferze ustawodawczej, zwrócić uwagę ludzi na niedostrzegalny problem (przykładem nie zawsze jawny wyzysk pracowników w wielkich korporacjach, zagrożenie suwerenności politycznej, państwowej i narodowej etc.).

Politykę ruchów kontestujących dany porządek ustrojowy najłatwiej jest więc uprawiać w formie masowych demonstracji i skorelowanej z tym pojęciem polityki ulicy. Nasuwają się wątpliwości co do tego na ile owa polityka ma być gwałtowna, jak również czy jeśli dojdzie już do aktów przemocy na tym tle – czy ma być środkiem doraźnym czy stale towarzyszącym i czy w ogóle może towarzyszyć realizacji pewnych celów o podłożu ideologicznym. Dla czwartej władzy wygodnie jest przypisać wywołujących zamieszki do „bandy zdezorientowanych wyrostków”, lecz ocena ta jest fałszywa. W liczącej kilka tysięcy ludzi manifestacji o klarownym przekazie politycznym rzadko ma się do czynienia z bezosobowym, nieuświadomionym tłumem, gdyż wystąpienie publiczne organizowane jest przez działaczy, którzy przeszli już takie etapy: artykulacja celów działania, określenie strategii postępowania, naturalny podział funkcji między uczestników, koordynacja aktywności w danej komórce. Zarzut o przypadkowym zbiegowisku podupada.

Jednocześnie często wyrażana jest obawa o zepchnięcie nacjonalizmu na margines polityczny w związku z domniemaną kryminalizacją środowiska. Jak udowodnił Habermas takie następstwa czekają wszystkie formy kontestujące obecny system. Przyczyną zepchnięcia poza nawias oficjalnej polityki nie jest obrany radykalny model działania a sama istota ruchów nacjonalistycznych nie mieszcząca się w paradygmatach systemu demoliberalnego.

W świecie dyktatury międzynarodowego kapitału i demoliberalnych elit głos w sprawie zepchnięcia antykapitalistycznych nowych ruchów społecznych etykietkowanych jako zbiorowości chuliganów, zabrał Raj Patel (uważny obserwator m.in. ruchów w krajach rozwijających się): Przemiana dysydentów w przestępców nie odbywa się za sprawą czarów – dzieje się tak, ponieważ zgodnie z ideologią dzisiejszego społeczeństwa rynkowego nie można tolerować tych, którzy podważają kruchy konsensus dotyczący roli rynku [9].

Antypartia

Na gruncie nauk politycznych termin ów rozumieć można jako: 1) systemy ustrojowe, gdzie partie polityczne w ogóle nie funkcjonują 2) systemy monopartyjne 3) forma działania w państwie demokratycznym.

Co naturalne, dla analizy autonomicznego nacjonalizmu użyteczny będzie podpunkt trzeci, gdyż zakres tego pojęcia jest w ścisłej korelacji z istotą nacjonalizmu niezrzeszonego. Ze względu na charakter podejmowanych działań związany z potencjalnymi konsekwencjami wielu radykalnych aktywistów unika polityki zinstytucjonalizowanej i jawnej struktury organizacyjnej. Ponadto stopień spychania nacjonalistów i ich postulatów poza nawias dyskursu publicznego przez system demokratyczny mimowolnie nasuwa pytanie, czy w ogóle w takiej rzeczywistości możliwe jest przejęcie władzy drogą parlamentarną przez partię nacjonalistyczną? Analogicznie: na ile sformalizowane struktury zdolne są bezkompromisowo forsować swe postulaty nie narażając się na ostracyzm i z drugiej strony na „roztopienie” wśród dominujących we wrogim systemie paradygmatów? Z tego więc powodu wielu działaczy rezygnuje z wyżej wymienionych form na rzecz równie skutecznej aktywności oddolnej, której istotę oddał Ryszard Herbut, cytując: zbiorowe i celowe działanie o określonym zasięgu przestrzennym i czasowym, które zmierza do wprowadzenia zmian o charakterze strukturalnym, dotyczącym funkcjonowania szeroko rozumianej władzy politycznej i układu powiązań ukształtowanego w jej ramach [10].

Skrótowo rzecz ujmując: chodzi więc o spektakularną i radykalną działalność polityczno-społeczną, nonkonformizm wobec systemu demokratycznego, propagowanie określonego zestawu idei politycznych, dążenie do tego by przenikały one do innych formacji politycznych – słowem wszystko to, co może wywrzeć wrażenie na społeczeństwie a głównie na aparacie władzy, bez obaw o rozbicie struktur danej grupy aktywistów. Punktem odniesienia może być działalność przedwojennego ONR (obu odłamów), którego dziedzictwo ideologiczne, szczególnie RNR „Falanga” jest w pewnym stopniu w nas obecne, możemy się czuć także jego spadkobiercami pod względem strukturalnym. ONR w latach trzydziestych XX wieku funkcjonował jako organizacja tajna, gdyż tego wymagał ówczesny kontekst polityczny, zaś jego działacze wobec istnienia np. partii mieli skrajne negatywne zdanie, uważając, iż ich istnienie rozbija wewnętrzną jedność narodu [11].

Nie popadając jednak w tak daleko posunięty pesymizm poczynię konkluzję, iż od oficjalnych organizacji nie należy się alienować, wartościowe posunięcia należy wspierać. Współpraca musi uwzględniać specyfikę danego obszaru, na której funkcjonuje dana komórka aktywistów.

Przypisy:

[1] Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2007, s.176.

[2] Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, Warszawa 2003, s. 109-111.

[3] Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2007, s.158-163.

[4] Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, Warszawa 2003, s.110-111.

[5] Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2007, s.163-165.

[6] Krzysztof Gorlach, Patrick H. Mooney, Dynamika życia społecznego. Współczesne koncepcje ruchów społecznych, Warszawa 2008, s. 165-168.

[7] Polska 2030. Wyzwania rozwojowe (raport Kancelarii Prezesa Rady Ministrów)

[8] Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2007, s. 175.

[9] Raj Patel, Wartość niczego, Warszawa 2010, s. 215

[10] Arkadiusz Meller, Patryk Tomaszewski, Życie i śmierć dla narodu! Antologia myśli narodowo-radykalnej z lat trzydziestych XX wieku, Toruń 2009, s. 12

[11] tamże