Izraelscy Arabowie kontynuowali dzisiaj w nocy zamieszki spowodowane najnowszym kryzysem izraelsko-palestyńskim. W miejscowości Lod pod Tel Awiwem arabscy demonstranci podpalili trzy synagogi, dlatego izraelski premier Benjamin Netanjahu zdecydował się na wysłanie dodatkowych sił, bo miejscowy samorząd utracił kontrolę nad sytuacją.

Szacuje się, że obywatelstwo państwa syjonistycznego posiada obecnie około 1,9 miliona Arabów. Stanowią oni coraz bardziej liczącą się siłę polityczną, a po tegorocznych czwartych przedterminowych wyborach parlamentarnych bez udziału ich partii nie jest możliwe stworzenie nowej koalicji rządowej. W związku z obecnym kryzysem wokół meczetu Al-Aksa izraelscy Arabowie wychodzą więc na ulice izraelskich miast.

W nocy z wtorku na środę do dużych zamieszek doszło w miejscowościach Akka, Jaffie, Wadi Ara, Jisr az-Zarqa, Um al-Fahm, Ramla, Majd al-Krum, Lod, a nawet w okolicy jednego z placów w Tel Awiwie. Izraelskie służby poinformowały, że w trakcie rozruchów zatrzymały łącznie 21 izraelskich Arabów. Mają oni odpowiadać za podpalenia, niszczenie mienia, rzucanie koktajlami Mołotowa oraz za atakowanie mundurowych.

Do najpoważniejszych wydarzeń doszło w Lod, znajdującym się przy autostradzie łączącej Tel Awiw z Jerozolimą. Tamtejsi Arabowie podpalili łącznie trzy synagogi oraz zdemolowani niezliczoną ilość samochodów należących do Żydów. Władze miasta przyznały, że utraciły kontrolę nad sytuacją, stąd syjonistyczny rząd musiał skierować do Lod dodatkowe oddziały policji i wojska. Musiały one między innymi eskortować Żydów wracających do swoich domów.

Izraelskie służby nie ukrywają, że podobnej sytuacji nie widziano od czasu wybuchu drugiej Intifady w 2000 roku. Wówczas miały miejsce ostatnie duże zamieszki z udziałem izraelskich Arabów, nie wspominając o zamachach terrorystycznych.

Swoje działania kontynuował wczoraj palestyński ruch oporu w Strefie Gazy. Szacuje się, że od poniedziałku Hamas, Islamski Dżihad i Demokratyczny Front Wyzwolenia Palestyny wystrzeliły prawie tysiąc rakiet oraz pocisków moździerzowych. W wyniku ich działań po stronie izraelskiej zginęło już pięć osób, a także zostały zniszczone dziesiątki domów. W odpowiedzi syjonistyczne lotnictwo zbombardowało cele w Gazie, niszcząc między innymi biurowiec należący do Hamasu.

Na podstawie: timesofisrael.com, jpost.com, english.palinfo.com.