Unia Europejska z powodu teorii o globalnym ociepleniu wprowadza prawne restrykcje dotyczące wykorzystywania węgla w energetyce, w ten sposób budując tak zwany „Zielony Ład”. Najwyraźniej nieszczególnie interesuje to jednak Niemców. W zachodniej części kraju właśnie otworzono więc nową elektrownię węglową, aby nie płacić rekompensaty za zaniechanie tego projektu.

Budowa Datteln 4 w Nadrenii Północnej-Westfalii trwała przez blisko trzynaście lat. Było to spowodowane między innymi wadami konstrukcyjnymi elektrowni, a także sądowymi oraz politycznymi sporami. Kluczowe wydają się być te ostatnie. W Niemczech rośnie poparcie dla Zielonych oraz dla planów wycofania się z zastosowania energetyki węglowej, która ma przyczyniać się do globalnego ocieplenia.

Ostatecznie obiekt został wczoraj uruchomiony, ponieważ niemieckie władze uznały, że w przeciwnym razie musiałyby wypłacić inwestorom blisko 1,5 mld euro odszkodowania za zaniechanie tego projektu. Dodatkowo twierdzą one, iż nowa elektrownia jest dużo bardziej ekologiczna niż te dotychczas funkcjonujące. Tym samym zignorowano opinie rządowej komisji ekspertów negatywnie odnoszących się do otwarcia Datteln 4.

Przeciwko otwarciu elektrowni protestowało kilkuset ekologów, przypominających, że Niemcy do 2038 roku miały całkowicie wycofać się z zastosowania węgla w energetyce. Ponadto zebrali się również górnicy, niezadowoleni z zamknięcia ich kopalni. Twierdzą oni, że stracili miejsca pracy, a tymczasem do niemieckich elektrowni wykorzystywany jest surowiec importowany z innych państw.

Na podstawie: spiegel.de, forsal.pl.