Od początku stycznia we Francji prowadzona była „wielka debata narodowa”, zainicjowana przez prezydenta Emmanuela Macrona w związku z rosnącym niezadowoleniem społecznym. Macron zapowiedział więc wprowadzenie kilku kolejnych reform, lecz jednocześnie nie zamierza on rezygnować ze swoich dotychczasowych działań, a zwłaszcza reform uderzających w pracowników i prowadzących do obniżania podatków dla najbogatszych.

Media krytyczne wobec urzędującego prezydenta Francji podkreślają, że scenografia towarzysząca jego wystąpieniu odwoływała się do czasów powstawania V Republiki, przywołując na myśl konferencje prasowe organizowane przez Charlesa de Gaulle’a. Macron podsumowując „wielką debatę narodową” nawiązał do historii również poprzez zapowiedzi przygotowania „nowego aktu naszej republiki”, jakim ma być wdrożenie do 2025 roku planu „nowych ambicji” na jakich ma opierać się Republika Francuska.

Francuski prezydent w swoim wystąpieniu powierzchownie przyznał się do swoich błędów, dlatego nazwał postulaty „Żółtych kamizelek” słusznymi, ale jednocześnie podkreślił, że wraz z upływem czasu manifestanci znacznie się zradykalizowali, choć nie można patrzeć na nich jedynie przez pryzmat zamieszek. Zdaniem Macrona większość Francuzów, podobnie jak uczestnicy ruchu, jest zaniepokojonych rosnącą niesprawiedliwością społeczną, rozwojem politycznego islamu, brakiem wpływu na procesy polityczne w kraju czy fatalnym stanem usług publicznych na prowincji.

Jednocześnie Macron nie zamierza rezygnować z dwóch lat wprowadzanych przez siebie reform, ponieważ jego zdaniem gniew wyrażany przez społeczeństwo nie jest ich owocem, ale konsekwencją wcześniejszych złych decyzji. Dlatego jego obóz polityczny nie chce rezygnować zwłaszcza ze zmian ekonomicznych, dlatego obniżenie podatku dochodowego będzie musiało zostać zrekompensowane cięższą pracą całego społeczeństwa, zaś niższe opodatkowanie najbogatszych nie zostanie cofnięte.

Macron nie zaprezentował przy tym większych konkretów. Co prawda zapowiedział on indeksowanie najniższych emerytur, łatwiejszą ścieżkę organizacji referendów, ale nie ujawnił szczegółów decentralizacji państwa, odchudzenia administracji publicznej czy form walki z politycznym islamem. Zmianami klimatu ma z kolei zajmować się specjalna rada, o której Macron także nie powiedział nic więcej.

Na podstawie: lefigaro.fr, valersactuelles.com.