Zainteresowanie sprawami międzynarodowymi w naszym kraju jest na tyle niewielkie, że w zdecydowanej większości przypadków żyjemy głównie mitami od dawna nie mającymi żadnego pokrycia w rzeczywistości. Podobnie jest z Irakiem, który co prawda jeszcze do niedawna walczył z Państwem Islamskim i wciąż jest nękany nie do końca jasnymi zamachami, lecz jego obywatele już od wielu lat starają się budować normalne społeczeństwo.

Irak do dzisiaj kojarzony jest z chaosem, w jakim pogrążył się po obaleniu prezydenta Saddama Husajna, a szczególnie po wycofaniu się wojsk Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. To właśnie wtedy Zachód pozostawił Irakijczyków na pastwę losu, co tylko pomogło ekstremistom i ich sprzymierzeńcom w organizacji wspomnianego Państwa Islamskiego. Samozwańczy kalifat wykorzystał dodatkowo wojnę w Syrii, a także sekciarskie konflikty religijne, dzięki czemu mógł kontrolować znaczną część terytoriów Iraku i Syrii.

Mało brakowało, a w ręce ekstremistów dostałby się nawet Bagdad. Pochód dżihadystów został jednak skutecznie zatrzymany przez iracką armię, która nie poradziłaby sobie jednak bez mobilizacji szyickich milicji, do czego wyznawców tego odłamu islamu namawiali ich duchowi przywódcy. Repetowicz w swojej książce przez większość czasu towarzyszy zresztą właśnie szyickim grupom zbrojnym, na czele z Siłami Mobilizacji Ludowej.

Autor omawianej publikacji podkreśla, że to właśnie dzięki szyickim ugrupowaniom możliwe było oczyszczenie Iraku z regularnych oddziałów Państwa Islamskiego, natomiast ich rolę starają się niesprawiedliwie umniejszać zwłaszcza zachodnie media. Trudno się temu jednak dziwić, ponieważ choćby wspomniane Siły Mobilizacji Ludowej jednoznacznie uznają zwierzchność religijną i polityczną Iranu, chociaż większość szyickich ugrupowań politycznych wcale nie zamierza uzależniać się o Teheranu.

Głównym celem Repetowicza jest więc ukazanie prawdziwego oblicza Iraku, stąd zabiera on czytelnika w podróż po całym kraju, w tym także po linii frontu podczas walk z ISIS. Autor dociera przy tym zarówno do „zwykłych ludzi” reprezentujących najważniejsze w Iraku mniejszości etniczne i religijne, jak i do ważnych oficjeli reprezentujących różne nurty polityczne. Z prowadzonych przez niego rozmów wynika, że Irak nie jest państwem na krawędzi rozpadu, chociaż nie wszyscy na jego terytorium pałają do siebie sympatią.

Największym atutem „Allah Akbar” wydaje się być fakt, iż autor nie jest publicystą opierającym się na relacjach zachodnich mediów, lecz sam kilkukrotnie przebywał w Iraku, aby przekonać się na własne oczy jak naprawdę wygląda irackie państwo. Ponadto Repetowicz stara się wbrew politycznej poprawności podkreślać wspomnianą rolę szyitów w obronie tego kraju przed islamskim ekstremizmem, przedstawiając jednocześnie niejednoznaczny stosunek ich politycznych i religijnych reprezentantów wobec Iranu, co najlepiej obrazuje skomplikowany system zależności na Bliskim Wschodzie.