Koalicja wyborcza Ruchu Narodowego i Partii Wolność formalnie pojawi się dopiero w lutym, kiedy rozpocznie się rejestracja komitetów chcących dostać się do Parlamentu Europejskiego, lecz projekt ten po wczorajszej konferencji już stał się faktem. Można do nich zresztą zaliczyć także wcześniejsze wypowiedzi liderów narodowców o postaci Janusza Korwin-Mikkego, który wcześniej zdawał się nie cieszyć ich wielką sympatią, ale jak widać dość mglista wizja zdobycia mandatów europarlamentarnych rozwiała wszelkie wątpliwości.

Trzeba w tym miejscu jasno podkreślić, że oba ugrupowania (w przypadku partii komika w muszce trudno wyliczyć wszystkie ich nazwy) jak dotąd rywalizowały o elektorat zwany przez lewicowo-liberalne media „antysystemowym”, przy czym to Korwin-Mikke odnosił samodzielnie nieco większe sukcesy. Co prawda to działacze RN-u, na czele z jego prezesem Robertem Winnickim, dostali się do Sejmu, ale uczynili to pod szyldem ruchu Kukiz’15. Sam JKM w 2014 roku pod własnym szyldem przekroczył próg wyborczy i wraz ze swoimi trzema współpracownikami wszedł do Europarlamentu.

Niedługo po tym sukcesie Korwin-Mikke był otwarcie krytykowany przez Winnickiego. Szef RN-u wypominał mu więc wypowiedzi dotyczące ks. Jerzego Popiełuszki, który zdaniem lidera konserwatywnych liberałów zginął w „wypadku”, a także te sytuujące obecnego lidera Wolności jako przeciwnika państwa narodowego. „Korwin jest i zawsze był ekscentrycznym, brukselosceptycznym liberałem, któremu idea narodowa była obca, choć po 2010 r. i kolejnych sukcesach narodowców próbował stwarzać inne wrażenie, żeby przyciągnąć elektorat” – pisał wówczas Winnicki.

„Jedyne co może zaskakiwać to zdziwienie niektórych poczciwców o poglądach narodowych, odkrywających nagle, że samo krytykowanie brukselskiego molocha nie czyni ich wyznawcami tego samego systemu wartości co człowiek, któremu powierzyli swoje głosy” – twierdził więc w czerwcu 2014 roku szef RN-u, który jak widać radykalnie zmienił w tej sprawie zdanie. Warto przy tym przypomnieć, że od tego czasu sam Korwin-Mikke doprowadził do zmarnotrawienia wyniku w wyborach do Parlamentu Europejskiego, znajdując się obecnie w sondażach w okolicy błędu statystycznego.

Wiceprezes RN-u Krzysztof Bosak, uczestniczący zresztą we wczorajszej konferencji, mówił zresztą po ówczesnych wyborach o pozornym i prestiżowym zwycięstwie lidera konserwatywnych liberałów. W filmie dokumentalnym „Korwin The Movie” twierdził on, iż jest to jedynie zdobycie „medialnego przyczółka” przez Korwin-Mikkego i jego Kongres Nowej Prawicy, co nie będzie miało żadnego przełożenia na władzę. Bosak w pozostałych wypowiedziach sugeruje, że obecny przewodniczący Wolności może swoimi wypowiedziami naruszać zasady politycznej poprawności, ale nie można traktować go w kategoriach poważnego polityka.

W tym samym filmie dokumentalnym można zapoznać się również inną krytyczną wypowiedzią, jaką pod adresem Korwin-Mikkego wystosował Winnicki. Szef narodowców odnosząc się do doskonale znanego tekstu ówczesnego szefa KNP, mówiącego o gwałtach kobiet, określił podobne twierdzenia mianem niesmacznych „dziwactw wesołego staruszka”. Na jesieni 2012 roku z powodu „notorycznego opowiadania głupot szkodzących inicjatywie Marszu Niepodległości” szef RN-u usunął z kolei lidera konserwatywnych liberałów z komitetu poparcia tej demonstracji.

Na podstawie: facebook.com, youtube.pl, nczas.com.