Ambasador Polski w Izraelu, Marek Magierowski, postanowił potępić działania Palestyńczyków ze Strefy Gazy i wyrazić solidarność ze stroną izraelską, pisząc o palestyńskim ostrzale południowej części państwa syjonistycznego. Dyplomata nie wspomniał jednak, że najnowszą przyczyną pogłębienia się trwającego od kilku miesięcy kryzysu palestyńsko-izraelskiego jest działalność izraelskiego wojska, które chciało przy pomocy swoich prowokatorów przeniknąć na terytoria palestyńskie.

Magierowski jako przedstawiciel naszego państwa w Izraelu zasłynął jak dotąd głównie publikacją filmików na Twitterze, mających wzbudzać sympatię Żydów wobec naszego kraju. Obecnie postanowił jednak zająć się poważniejszymi sprawami, dlatego napisał w poniedziałek o „kolejnej salwie rakiet wystrzelonych przeciwko celom cywilnym w południowym Izraelu „, a także potępił „ten akt terroru” wyrażając solidarność z najważniejszymi politykami państwa syjonistycznego.

Co prawda dyplomata uczynił to na swoim prywatnym koncie, nie zaś na tym należącym do Ambasady Polski w Tel Awiwie, lecz i tak wypowiedział się w imieniu naszego państwa. To tymczasem oznacza, że zerwał on z dotychczasową praktyką Unii Europejskiej oraz naszego kraju, polegającą na zachowaniu dystansu do obu stron konfliktu i utrzymywania poprawnych relacji zarówno z Izraelem, jak i Autonomią Palestyńską. Z tego powodu sprawie ma przyjrzeć się Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Jednoznaczne opowiedzenie się po stronie syjonistów oznacza dodatkowo, iż Magierowski mimo urzędowania w Izraelu wie niewiele na temat izraelsko-palestyńskich relacji, lub co gorsza nie liczy się z faktami. Prawda na temat kolejnej odsłony kryzysu w regionie wiąże się bowiem nie tylko z trwającą od wielu lat blokadą Strefy Gazy, ale także z niedzielną próbą przeniknięcia izraelskich żołnierzy na terytoria palestyńskie, aby mogli oni unicestwić liderów zbrojnego skrzydła ruchu oporu Hamas.

Na podstawie: wp.pl.

Zobacz również:

Palestyńczycy odpowiedzieli na syjonistyczną agresję