Według doniesień Wirtualnej Polski, partia rządząca była gotowa sama zakazać Marszu Niepodległości przy pomocy wyznaczonego przez siebie wojewody, ale został on uprzedzony przez warszawską prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Smaczku tym doniesieniom dodaje fakt, iż w godzinach wieczornych profil Kancelarii Premiera opublikował klip z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, de facto zapraszający na „marsz prezydencki”, który został zrealizowany jeszcze za dnia, choć bankster miał rozmawiać na temat demonstracji z prezydentem Andrzejem Dudą w godzinach wieczornych.

Liberalny portal, który nie mógłby jednak zostać poddany repolonizacji będącej mokrym snem rządzących, pisze wprost, że Prawo i Sprawiedliwość chciało zakazać Marszu Niepodległości rękoma mianowanego przez siebie wojewody mazowieckiego, Zdzisława Sipiera. Środowisko PiS-u chciało tym samym nie tylko przejąć manifestację, lecz przede wszystkim ratować katastrofę wizerunkową jaką jest fakt, iż rządzący przez trzy lata nie byli w stanie przygotować odpowiednich rangą obchodów 100-lecia polskiej niepodległości. Decyzja ta miała zostać podjęta już kilka dni wcześniej w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego.

Manewr ten miał zostać przeprowadzony przez wojewodę, ponieważ to on w ubiegłym roku zarejestrował demonstrację na 11 listopada jako imprezę cykliczną. Mógł to uczynić na podstawie nowych przepisów o zgromadzeniach wprowadzonych przez PiS w grudniu 2016 roku, a ogłosić wczoraj popołudniu. Został w tej sprawie uprzedzony jednak przez wspomnianą już Gronkiewicz-Waltz. PiS-owcom nie pozostawało więc nic innego niż przejąć manifestację, zwłaszcza, że na prezydenta Andrzeja Dudę spadła lawina krytyki w środowiskach prawicowych, niezadowolonych z jego odcięcia się od tej inicjatywy.

Smaczku całej sprawie dodaje opublikowany w nocy klip przygotowany przez Kancelarię Premiera. Widać na nim Morawieckiego kroczącego ulicami Warszawy w biały dzień, nawołującego do „bycia razem pod biało-czerwoną flagą” w dniu 11 listopada i informującego o wyjątkowym niedzielnym wieczorze, podczas którego „rozświetlimy niebo nad Warszawą na biało-czerwono”. W klipie nie ma co prawda informacji o żadnej demonstracji, lecz przekaz ten można zrozumieć w kontekście słów o wieczornym „rozświetleniu nieba”. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż Morawiecki i Duda mieli podjąć decyzję o sformowaniu marszu prezydenckiego wczoraj „w godzinach wieczornych”, jak poinformowały ich służby prasowe.

Jednocześnie rządzący zaczęli grozić wszystkim tym osobom, które nie zamierzają potulnie dostosowywać się do standardów narzuconych im po przejęciu Marszu Niepodległości przez PiS. Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk twierdzi więc, że „napięcie” przed demonstracją „generowały dwa, stosunkowo niewielkie, ale głośne środowiska – lewacko-liberalne oraz neofaszystowskie”, dlatego służby mają „reagować szybko i bezwzględnie” na wszystkie „nielegalne próby zakłócenia porządku, zakazane w Polsce symbole czy to faszystowskie, czy to komunistyczne”. Urzędas bankstera nie doprecyzował jednak jakie dokładnie treści kwalifikować się będą do nieprawomyślnych dla organizatorów poglądów.

Na podstawie: wp.pl, dorzeczy.pl, polskieradio.pl, premier.gov.pl, youtube.pl.