Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński jak dotąd nie odważył się wysłać uzbrojonych policyjnych oddziałów na lewicowo-liberalną opozycję, ale po raz kolejny funkcjonariusze brutalnie interweniowali przeciwko zwolennikom tradycyjnego modelu rodziny. Polityk Prawa i Sprawiedliwości dodatkowo pochwalił działania „stróżów prawa”, chociaż niczym za najciemniejszych czasów poprzednich rządów uciekali się oni między innymi do prowokacji z udziałem swoich nieumundurowanych kolegów.

Przemarsz homoseksualistów i pozostałych seksualnych dewiantów został początkowo zakazany przez prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka, lecz ostatecznie jego decyzję uchylił w piątek Sąd Apelacyjny. Z tego powodu na ulicach stolicy Lubelszczyzny pojawili się także kibice miejscowego Motoru, nacjonaliści, obrońcy tradycyjnej rodziny oraz zwykli mieszkańcy miasta nie zgadzający się na promocję postulatów ruchów LGBT w przestrzeni publicznej. Do Lublina zmobilizowano również całe zastępy policji ochraniającej zboczeńców.

Część z uczestników demonstracji za tradycyjną rodziną próbowało przedstawić dewiantom mocniejsze argumenty, lecz niczym za „najlepszych” czasów rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, zostali oni zaatakowani przez uzbrojoną policję, która dodatkowo wspomagała się polewaczką i używanym bez żadnych zahamowań gazem łzawiącym. Ostatecznie funkcjonariusze zatrzymali 21 osób, z czego przed sądem ma stanąć 16 z nich, zaś ośmiu „stróżów prawa” wymagało hospitalizacji z powodu braku odporności na siłowe argumenty.

Niejasna jest przy tym rola nieumundurowanych funkcjonariuszy, którzy również pojawili się w centrum Lublina. Na dostępnych materiałach wideo widać więc, jak wstydzący się swojego miejsca pracy osobnicy zatrzymują zwolenników normalnej rodziny, co zdaniem wielu uczestników wczorajszych wydarzeń mogło nawiązywać do tradycji prowokacji organizowanych przez policję podporządkowaną poprzedniej władzy.

Z pracy policjantów zadowolony jest jednak wspomniany Brudziński, który na Twitterze musiał odpowiadać na niewygodne pytania stawiane mu również przez zwolenników rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy. Szef MSWiA i prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego stwierdziła więc, iż oczekuje reakcji funkcjonariuszy na „agresję czy to chuliganerii kibolskiej, czy też lewackiej Antify”, chociaż znany bloger „Matka Kurka” przypomniał mu o pobłażliwym stosunku wobec aktywistów Komitetu Obrony Demokracji oraz Obywateli RP.

Na podstawie: dziennikwschodni.pl, twitter.com.