Turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan zapowiedział bojkot produktów elektronicznych pochodzących ze Stanów Zjednoczonych, co ma być odpowiedzią na amerykańskie sankcje związane z aresztowaniem w Turcji ewangelickiego pastora. Według Erdoğana jego kraj musi liczyć się z wypowiedzeniem mu wojny ekonomicznej, która ma spowodować dalsze obniżanie się wartości liry tureckiej i tym samym narastanie kryzysu finansowego.

W swoim wystąpieniu podczas obchodów szesnastej rocznicy powstania konserwatywnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) turecka głowa państwa stwierdziła, iż Turcja ma jeden z najbardziej stabilnych systemów bankowych na całym świecie. Właśnie z tego powodu upadek tureckiej gospodarki nie jest możliwy, zwłaszcza w kontekście „niezbędnych kroków” podejmowanych przez władze w związku ze znacznym spadkiem wartości tureckiej liry.

Zdaniem tureckiego prezydenta obecnych problemów nie da się logicznie wytłumaczyć, dlatego jego kraj padł ofiarą spisku mającego na celu zniszczyć jego gospodarkę. Erdoğan twierdzi więc, iż Turcja jest właśnie obiektem ataku ze strony Stanów Zjednoczonych, które właśnie nałożyły sankcje na tureckie produkty związane z zatrzymaniem w Turcji ewangelickiego pastora Andrew Brunsona, od prawie dwóch lat przebywającego w tureckich aresztach pod zarzutem szpiegostwa i terroryzmu.

Z tego powodu turecki prezydent i lider AKP wezwał do bojkotu amerykańskich produktów, szczególnie tych związanych z branżą elektroniczną. Erdoğan nie chce więc widzieć u swoich obywateli iPhone’ów, które mogą zostać zastąpione przez urządzenia produkowane przez Samsung czy tureckie Vestel Venüs. Polityk dodał, iż jego państwo będzie chciało stać się samowystarczalne i z tego powodu postawi na własną produkcję.

Na podstawie: hurriyetdailynews.com.