Zmieniają się kolejne rządy, ale w większości dziedzin nie zmienia się zupełnie nic, tak więc można było się spodziewać, iż rządzący nie naruszą podstaw rozpanoszonego państwa policyjnego. Z tego powodu funkcjonariusze rzeszowskiej policji bez większych skrupułów mogli zaatakować zwolenników tradycyjnej rodziny, którzy na legalnie zarejestrowanej manifestacji chcieli podkreślić swój sprzeciw wobec marszu mniejszości seksualnych.

Jak informują umiarkowane środowiska narodowe, grupa nadgorliwców w mundurach zdecydowała się brutalnie zaatakować uczestników protestu przeciwko promowaniu postulatów homoseksualistów i innych dewiantów, którzy w sobotę po raz pierwszy w historii przeszli ulicami Rzeszowa. Co ciekawe, narodowcy reprezentujący głównie Młodzież Wszechpolską legalnie zarejestrowali swoją manifestację, stąd też mieli prawo stać na trasie przemarszu grup lewicowo-liberalnych.

Na dostępnych materiałach wideo oraz zdjęciach widać jednak wyraźnie, że rzeszowscy „stróże prawa” nieszczególnie przejmują się obowiązującymi przepisami, co można również powiedzieć o ich brutalnej interwencji. Funkcjonariusze, którzy otoczyli zwolenników tradycyjnego modelu rodziny, między innymi bili ich pałkami po głowach, a więc rażąco przekroczyli swoje uprawnienia. Dodatkowo głównym obiektem zainteresowania policyjnych obrońców homoseksualizmu był transparent krytykujący dewiacje seksualne.

Sama rzeszowska policja nie ma sobie nic do zarzucenia, zaś przede wszystkim mimo dostępnych materiałów filmowych neguje jakiekolwiek użycie przemocy wobec manifestantów. Brutalna interwencja funkcjonariuszy spotkała się z kolei z aplauzem tęczowych konfidentów, a dokładniej ich rzeczniczki Patrycji Pawlak-Kamińskiej żalącej się na blokowanie przejścia dewiantom zgromadzonym na rzeszowskim rynku.

Na podstawie: dziejesienapodkarpaciu.pl, polsatnews.pl.