Nowy socjalistyczny rząd Hiszpanii od pierwszych dni swojego urzędowania zajmuje się głównie kwestiami ideologicznymi, dlatego decyduje się po raz kolejny na odgrzewanie starych kotletów. Gabinet Pedro Sancheza wraca więc do pomysłu ekshumacji szczątków generała Francisco Franco, aby jego mauzoleum w Dolinie Poległych przekształcić w „miejsce pojednania hiszpańskiego społeczeństwa”.

Pomysły likwidacji mauzoleum wieloletniego hiszpańskiego przywódcy pojawiają się już od lat, lecz jak na razie sprawy nie doprowadził do końca nawet skrajnie lewacki rząd José Luisa Rodrígueza Zapatero. W ubiegłym roku hiszpański parlament przegłosował uchwałę wzywającą do usunięcia mauzoleum generała Franco znajdujące się w Dolinie Poległych na północny zachód od Madrytu, ale na realizację tego dokumentu nie zdecydował się centroprawicowy rząd Mariano Rajoya.

Teraz sprawę do końca chce przeprowadzić nowy, mniejszościowy rząd Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, powołany między innymi dzięki głosom skrajnie lewicowej partii Podemos oraz parlamentarzystom reprezentującym ugrupowania separatystyczne. W miejscu mauzoleum przywódcy Hiszpanii w latach 1936-1975 miałoby więc powstać „miejsce pamięci”, którego celem miałoby być „pojednanie hiszpańskiego społeczeństwa”. Jednocześnie nie miałoby ono być formą „przeprosin za dyktaturę”.

Mauzoleum w Dolinie Poległych w swoim założeniu miało upamiętniać ofiary wojny domowej w Hiszpanii, dlatego jego powstanie w 1940 roku zadekretował generał Franco. Pracę nad obiektem ukończono w 1959 roku, a spoczywają w nim m.in. Franco oraz José Antonio Primo de Rivera, czyli założyciel legendarnej Falangi Hiszpańskiej.

Na podstawie: theguardian.com.