Prezydent Katowic Marcin Krupa, będący kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na zbliżające się wybory samorządowe, nakazał rozwiązać manifestację z okazji kolejnej rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego. Do delegalizacji marszu Młodzieży Wszechpolskiej doszło z powodu… jego zablokowania przez grupę emerytów leżakujących na asfalcie, przy czym wcześniej Krupa zapowiedział indoktrynację młodych mieszkańców Katowic i zniechęcanie ich do ideologii nacjonalistycznej.

Tradycyjna manifestacja narodowców upamiętniająca wybuch III Powstania Śląskiego w tym roku wzbudziła spore zainteresowanie ze strony „antyfaszystów”, a także wspierających ich systemowych ugrupowań. Z tego powodu kilka dni przed Marszem Powstańców Śląskich swoją konferencję prasową zorganizowali politycy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, wsparci m.in. przez autonomistów ze Związku Górnośląskiego, którzy tradycyjnie bredzili o konieczności delegalizacji Młodzieży Wszechpolskiej oraz Obozu Narodowo-Radykalnego.

Do chóru demoliberałów dołączył się Marcin Krupa, prezydent Katowic, który przed majowym weekendem otrzymał oficjalne poparcie prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, dlatego też będzie kandydatem rządzącej centroprawicy w jesiennych wyborach samorządowych. Krupa nie zgodził się więc na piknik oraz koncert, zaplanowane już po manifestacji, a na parę godzin przed Marszem Powstańców Śląskich zapowiedział indoktrynację katowickiej młodzieży, która ma w przyszłości być zniechęcana do idei nacjonalistycznych, propagowanych według samorządowca „pod przykrywką promowania patriotyzmu”.

Ostatecznie manifestacja narodowców wyruszyła o zaplanowanej godzinie, ale niedługo potem została zablokowana przez grupę emerytów z powstałej na zgliszczach Komitetu Obrony Demokracji organizacji Obywatele R.P., która podobnie jak 1 maja w Warszawie mogła liczyć na ochronę ze strony policji. Logika wspomnianego Krupy nakazała mu w tym przypadku… zdelegalizować legalny Marsz Powstańców Śląskich, a według organizatorów agresywni funkcjonariusze zatrzymali kilku uczestników tego zgromadzenia.

Ostatecznie uczestnicy manifestacji mimo prowokacji sympatyzujących z „antyfaszystami” policjantów dotarli pod pomnik upamiętniający to niezwykle ważne wydarzenie historyczne.

Na podstawie: facebook.com, dziennikzachodni.pl, twitter.com, wpolityce.pl.