Koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej wygrała trzecie z rzędu wybory parlamentarne na Węgrzech. Centroprawica będzie miała więc 133 posłów w liczącym 199 miejsc Zgromadzeniu Narodowym, a więc ponownie będzie dysponować większością konstytucyjną. Kolejna porażka opozycji spowodowała falę rezygnacji z szefowania reprezentującym jej ugrupowaniom, stąd z funkcji przewodniczącego Jobbiku zrezygnował również Gábor Vona.

Największą niespodzianką wczorajszych wyborów na Węgrzech była niezwykle wysoka frekwencja, z powodu której w niektórych lokalach wyborczych znacznie przedłużono możliwość głosowania. Ostatecznie do urn poszło blisko  69,5 proc. uprawnionych przy rekordowym 70,53 proc. przed blisko szesnastoma laty, co wbrew oczekiwaniom wielu komentatorów wcale nie zadziałało na korzyść opozycji. Ponownym zwycięzcą okazała się bowiem węgierska centroprawica, z kolei partie lewicowo-liberalne cieszyły się mniejszym poparciem niż przed czterema laty.

Według szacunków z 98,5 proc. lokali wyborczych, koalicja Fidesz-KDNP może więc liczyć na 133 ze 199 miejsc w węgierskim parlamencie. Największym ugrupowaniem opozycyjnym będzie z kolei nacjonalistyczny Jobbik, który z 26 swoimi przedstawicielami będzie miał o trzy mandaty więcej niż w poprzedniej kadencji. Na trzecim miejscu uplasowała się koalicja Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i Dialogu dla Węgier (PM) z 20 mandatami, czwarty wynik uzyskała lewicowa Koalicja Demokratyczna (DK) z 9 posłami, piąty liberalna Polityka Może Być Inna (LMP) z ośmioma miejscami w parlamencie. Ponadto po jednym mandacie uzyskała partia Razem oraz mniejszość niemiecka.

Premier Viktor Orbán podczas swojego wiecu podziękował za wsparcie nie tylko wszystkim swoim wyborcom, ale także premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu, którzy udzielili mu poparcia podczas piątkowego odsłonięcia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej w Budapeszcie. Dużo gorsza atmosfera panowała oczywiście na spotkaniach ugrupowań opozycyjnych, chociaż przed wyborami ich liderzy nie ukrywali, iż nie liczą na zwycięstwo.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami część przywódców opozycji zrezygnowała z przewodniczenia swoim partiom, co uczynił także Gábor Vona z Jobbiku, który kieruje ugrupowaniem od 2006 roku. Ustępujący lider nacjonalistów powiedział, że od kilku lat jego partia jest chowana do grobu, ale za każdym razem uzyskuje coraz lepsze wyniki, zaś jej jedność nie jest zagrożona. Nowego przewodniczącego Jobbiku wybierze więc partyjny kongres.

Na podstawie: mno.hu, hungarytoday.hu, index.hu.