Konserwatywne skrzydło niemieckiej chadecji po federalnych wyborach parlamentarnych krytykuje kanclerz Angelę Merkel, a skrętu ugrupowania w prawo chce również partyjna młodzieżówka. Jak na razie chadecy porozumieli się w sprawie ograniczenia imigracji, stąd ograniczona ma zostać liczba „uchodźców” przyjmowanych przez ten kraj, mają oni przebywać w specjalnych ośrodkach przez całą procedurę przyznawania azylu, a ponadto utrudniona ma zostać możliwość łączenia rodzin.

Trzeci wynik narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec (AfD) stał się zarzewiem konfliktu wewnątrz Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), ponieważ politycy reprezentujący jej konserwatywne skrzydło poddali krytyce dotychczasową politykę Merkel, która ich zdaniem odpowiada za najgorszy wynik wyborczy chadeków od 1949 roku. Niemiecka kanclerz była także krytykowana przez partyjną młodzieżówkę, z którą spotkała się w ten weekend w Dreźnie.

Liderzy Młodej Unii (JU) uważają, że kierownictwo partii swoimi działaniami spowodowało, iż konserwatywny elektorat odwrócił się od chadeków, którzy przestali go reprezentować. Merkel miała bowiem zapomnieć o fakcie istnienia wewnątrz partii nie tylko frakcji zbliżonych do lewicy i liberałów, ale także konserwatystów niepodzielających jej poglądu na temat roli islamu w Niemczech, a także samego przyjęcia do tego kraju tak dużej liczby imigrantów spoza Unii Europejskiej.

Z postawy CDU niezadowolony był również jej bawarski koalicjant, stąd w niedzielę doszło do spotkania kierownictwa chadeków oraz Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). Bawarskie ugrupowanie przystępowało do rozmów na temat dalszej współpracy z określonymi postulatami, a dotyczyły one przede wszystkim kwestii napływu imigrantów. CSU od początku kryzysu imigracyjnego krytykowało „politykę otwartych drzwi”, stąd lider partii zapraszał do Bawarii węgierskiego premiera Viktora Orbana.

Ostatecznie CDU i CSU porozumiały się w sprawie ograniczeń, wśród których najważniejsze jest to dotyczące liczby „uchodźców” przyjmowanych rocznie przez ten kraj. Niemcy mają więc nie osiedlać u siebie więcej niż 200 tys. imigrantów rocznie, a w trakcie całej procedury azylowej mają oni pozostawać w specjalnych ośrodkach, ponieważ jak dotąd często nie mając jeszcze pozwolenia na pobyt byli oni przenoszeni do prywatnych mieszkań.

Ta deklaracja może jednak utrudnić budowę nowej koalicji rządowej, po tym jak z „wielkiej koalicji” postanowili zrezygnować socjaldemokraci. Chadecja ma właśnie rozpocząć rozmowy z liberalną Wolną Partią Demokratyczną (FDP) oraz Zielonymi, zaś ci drudzy skrytykowali ograniczenia dotyczące imigracji i łączenia rodzin, a także nie chcą zgodzić się na uznanie państw Afryki Północnej za bezpieczne, co dawałoby zielone światło do deportacji części osób ubiegających się o azyl.

Na podstawie: jungefreiheit.de, faz.de, welt.de.