Chadeckie władze landu Saksonii miały ukrywać przed opinią publiczną informacje o gwałcie, którego dokonać miało dwóch imigrantów. Syryjczycy mieli odurzyć Niemkę będącą wolontariuszem pomagającym imigrantom i następnie wykorzystać ją seksualnie, natomiast saksońscy samorządowcy i tamtejsze służby twierdzą, iż nie poinformowały mediów o tym wydarzeniu, bo nie są do tego zobligowane, a ponadto kierowały się dobrem śledztwa.

Informację o przestępstwie w landzie Saksonii uzyskał federalny poseł Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), Rudolf Götz. Chadecki parlamentarzysta chciał bowiem dowiedzieć się większej ilości szczegółów na temat sprawy, o której saksońscy samorządowcy oraz tamtejsza policja nie poinformowały mediów. Okazało się więc, że wobec dwóch imigrantów z Syrii prowadzone jest postępowanie w sprawie wykorzystania seksualnego obywatelki Niemiec.

Do gwałtu miało dojść w lipcu bieżącego roku, a jej ofiarą padła wolontariuszka pracująca w obozie dla osób ubiegających się o otrzymanie azylu w Niemczech. Dwóch Syryjczyków miało odurzyć ją narkotykami w jej własnym domu, a po skardze na policję zostali oni zatrzymani. Obecnie toczy się wobec nich postępowanie karne, ale prokuratura w Saksonii zdecydowała się na zwolnienie mężczyzn z aresztu kryminalnego.

Saksońskie władze i tamtejsza policja twierdzą, że nie informowały mediów o tym wydarzeniu, ponieważ nie są do tego zobligowane, a ponadto kierowały się prawem pokrzywdzonych, świadków i oskarżonych do ochrony ich prywatności oraz dobrem śledztwa.

Na podstawie: jungefreiheit.de, regionalgoslar.de.