Amerykański prezydent Donald Trump przebywając na wiosnę na Bliskim Wschodzie dopieścił tradycyjnych sojuszników amerykańskiej prawicy w regionie, ale najwidoczniej nie jest to przyjaźń bezwarunkowy. Jego administracja potępiła bowiem brak poszanowania dla wolności religijnej ze strony Arabii Saudyjskiej i Bahrajnu, które gnębią miejscowych wyznawców szyickiego islamu, zwracając przy tym uwagę na podobną politykę prowadzoną przez Państwo Islamskie.

Głos w sprawie wolności religijnej w regionie Bliskiego Wschodu i innych częściach świata zabrał Rex Tillerson, sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych, który odniósł się do przedstawionego przez Departament Stanu corocznego raportu na ten temat. Dokument opracowywany na mocy decyzji Kongresu USA z 1998 roku, będzie pierwszym tego typu aktem podanym do publicznej wiadomości za czasów prezydentury Trumpa. Raport za 2016 rok jest więc poświęcony przede wszystkim Arabii Saudyjskiej oraz Bahrajnowi.

Można w nim przeczytać, że Arabia Saudyjska wykorzystała nowe prawo antyterrorystyczne do szykanowania ateistów oraz szyickich wyznawców islamu, co jest niewygodne dla Stanów Zjednoczonych w kontekście faktu, iż Saudyjczycy należą do ich głównych sojuszników politycznych w regionie, z którymi Amerykanie koordynują również działania antyterrorystyczne. Tillerson zwrócił uwagę, że Rijad stosuje drakońskie kary za apostazję, bluźnierstwo, ateizm, czy też krytykę islamu promowanego przez rządzących, co wiąże się z prześladowaniami wspomnianych szyitów.

Podobne działania widoczne są także ze strony Królestwa Bahrajnu, czyli państwa będącego niemal satelitą Saudyjczyków i przy tym bliskim sojusznikiem Amerykanów. Raport zwraca uwagę, że od sześciu lat rządzący tłumią protesty rozpoczęte w trakcie „Arabskiej wiosny”, dyskryminując przy tym szyicką społeczność i naruszając istniejące przez dziesięciolecia pokojowe współistnienie pomiędzy wyznawcami obu odłamów islamu. Obecnie szyici muszą mierzyć się z faktem, że są dyskryminowani w administracji publicznej, pracy oraz wymiarze sprawiedliwości.

Część dokumentu jest poświęcona Turcji, która zgodnie z raportem ma stale ograniczać prawa człowieka dla członków mniejszości religijnych, a od października ubiegłego roku w tamtejszym areszcie pod zarzutem przynależności do organizacji terrorystycznej przebywa jeden z amerykańskich pastorów. Do naruszeń wolności wyznania miało również dojść w krajach takich jak Chiny, Iran, Pakistan oraz Sudan.

Tillerson zauważył przy tym, że dyskryminacja na tle wyznaniowym jest stałym elementem działalności tzw. Państwa Islamskiego, które na terytorium Syrii i Iraku dopuszcza się zbrodni na wyznawcach religii innej niż radykalny sunnicki islam.

Na podstawie: reuters.com, presstv.ir.