Węgierski rząd ogłosił, że kampania plakatowa wymierzona w amerykańsko-żydowskiego finansistę Georga Sorosa zakończy się już jutro, a więc dzień przed jej planowanym zakończeniem. Pośpiech jest oficjalnie związany z rozpoczynającymi się na Węgrzech mistrzostwami świata w pływaniu, ale duży wpływ na taką decyzję miały protesty środowisk żydowskich i samego Sorosa, dopatrujących się w niej „antysemityzmu”.

Rządowa kampania informacyjna według pierwotnych planów miała zakończyć się 15 lipca. Ostatecznie bilbordy z podobizną Georga Sorosa i hasłem „Nie pozwólmy, aby Soros śmiał się ostatni” znikną z ulic węgierskich miast dzień wcześniej. Plakaty mają zostać usunięte na życzenie premiera Viktora Orbána z powodu rozpoczynających się 14 lipca mistrzostw świata w pływaniu, ale wydatny wpływ na przyspieszenie całego procesu mają mieć protesty środowisk żydowskich i samego Sorosa.

Już w ubiegłym tygodniu środowiska żydowskie na Węgrzech wezwały rządzącą centroprawicę do zakończenia kampanii informacyjnej, ponieważ w ich opinii „nie jest ona jawnie antysemicka”, ale jednak „wzmaga antysemickie nastroje”. W podobnym tonie wypowiedział się izraelski ambasador w Budapeszcie, natomiast głos w tej sprawie dwa dni temu zabrał sam Soros. Amerykańsko-żydowski finansista twierdzi, iż krytyka jego osoby wykorzystuje „antysemicki wizerunek” w ramach „umyślnej kampanii informacyjnej”.

Gabinet tworzony przez centroprawicowy Fidesz krytykuje Sorosa za jego projekt „społeczeństwa otwartego”, który ma zagrażać bezpieczeństwu państwa węgierskiego z powodu wspomagania przez finansistę niekontrolowanej i po prostu nielegalnej imigracji. Na wiosnę rządzący zaostrzyli również ustawę dotyczącą zagranicznych uniwersytetów, co uderzyło najmocniej w Uniwersytet Środkowoeuropejski w Budapeszcie, jawnie finansowany przez Sorosa.

Na podstawie: mno.hu.