Jeden z najpopularniejszych współczesnych chorwackich piosenkarzy Marko Perković „Thompson” nie będzie mógł wystąpić w słoweńskim Mariborze. Tamtejsze władze zdecydowały się zakazać jego koncertu, ponieważ istnieje duże ryzyko, iż w jego trakcie zagrożone będzie bezpieczeństwo publiczne oraz promowany będzie „faszyzm”.

Policja w słoweńskim Mariborze zwróciła się w poniedziałek do lokalnego samorządu z wnioskiem o odwołanie koncertu Marko Perkovicia „Thompsona”, ponieważ miała ona uzyskać nowe informacje na temat jego występu i ewentualnych zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego. Komunikat prasowy lokalnej policji mówił też o przybyciu do Mariboru „radykalnych wyznawców Chorwacji”, a tymczasem organizatorzy nie mają żadnego wglądu do danych osób mających uczestniczyć w imprezie.

Mariborski samorząd zaakceptował w środę wniosek lokalnej policji, dlatego postanowił wydać Perkoviciowi zakaz występu z powodu braku informacji o osobach, które przybędą w sobotę do drugiego największego słoweńskiego miasta z terytorium Chorwacji i Austrii. Na temat występu wypowiedzieli się także prezydent Słowenii Borut Pahor, burmistrz Mariboru Andrej Fištravc oraz przewodniczący słoweńskiego parlamentu Milan Brglez, którzy wyrazili zaniepokojenie ideologią chorwackiego rockmana.

Sam Perković komentując zakaz na antenie jednej z chorwackich telewizji powiedział, że wcześniej organizatorzy koncertu otrzymali stosowne pozwolenia, a słoweńska policja dopiero w ostatnich dniach zgłosiła swoje wątpliwości. Muzyk zauważył, że zachowanie lokalnych władz jest również nie w porządku wobec Słoweńców, którzy zamierzali przyjść na jego występ, zaś on sam nigdy nie wzywał do podziałów i stał się ofiarą stereotypowego spojrzenia na Ustaszy, czyli dawne ugrupowanie chorwackich nacjonalistów.

Chorwacki muzyk rockowy wyraził jednocześnie nadzieję, że jako obywatel Chorwacji będzie chroniony poza granicami kraju przez swoje państwo, ponieważ chce on jedynie docierać ze swoją muzyką do swoich fanów. Z tego powodu oczekuje on, iż chorwaccy politycy nie będą zgadzali się na rzucanie pod jego adresem oskarżeń o „nazizm, faszyzm i szerzenie nienawiści”. O wyjaśnienia w tej sprawie do słoweńskiego ambasadora w Zagrzebie zwrócił się już zresztą chorwacki premier Andrej Plenković.

Na podstawie: dnevno.hr, zurnal24.si.