Na 2 maja w kilku ogólnopolskich sieciach handlowych zaplanowano strajk pracowników, którzy domagają się poprawy warunków pracy i podniesienia płac w branży. Protest jest oddolną inicjatywą pracowników, ale przedstawiciele związków zawodowych nie wykluczają bardziej zdecydowanych działań w przypadku braku dialogu ze strony pracodawców.

Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność poinformował we wtorek, że 2 maja zastrajkują pracownicy kilku ogólnopolskich sieci hipermarketów. Ogółem  związkowcy wystosowali list do sieci Biedronka, Lidl, Kaufland, Carrefour czy Auchan, w którym podkreślili, że jedynym sposobem na zapobiegnięcie eskalacji konfliktów społecznych jest poprawa warunków pracy i podwyższenie wynagrodzeń, czego można dokonać za pośrednictwem prowadzenia rzeczywistego dialogu branżowego.

NSZZ „Solidarność” nie podało jeszcze nazw konkretnych sieci, które przystąpią 2 maja do protestu, ale wiadomo już, że będzie on miał formę „strajku włoskiego”. Tym samym pracownicy będą wykonywać skrupulatnie wszystkie czynności zgodnie z przepisami prawa i zasad bhp. Jednocześnie brak informacji o konkretach ma zapobiec możliwemu zastraszaniu załóg marketów ze strony kierownictwa sieci w jakich wykonują oni swoją pracę. Szczegóły mają więc zostać zdradzone pod koniec przyszłego tygodnia.

Przewodniczący wspomnianej komórki „Solidarności” Alfred Bujara zwrócił uwagę na fakt, iż sieci handlowe nie podwyższają wynagrodzeń mimo spadku zatrudnienia i tym samym zwiększenia się obowiązków osób pracujących w sieciach handlowych. Przedstawiciel związkowców dodał, że klienci doskonale widzą, iż zabiegani pracownicy muszą ogarniać wręcz kilka rzeczy na raz, a w przypadku kolejek przy kasach są wzywani, aby dodatkowo obsługiwali klientów w formie kasjerów.

Na podstawie: bankier.pl, wgospodarce.pl.