Wtorkowa wizyta niemieckiej kanclerz Angeli Merkel miała przebiegać w pozytywnej atmosferze, mimo ochłodzenia polsko-niemieckich relacji po wygranej Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych. Premier Beata Szydło stwierdziła, że obustronne relacje są ważne w kontekście „powodzenia projektu europejskiego”, a w podobnym tonie wypowiedział się również główny doradca prezydenta Andrzeja Dudy.

Przedstawiciele PiS już w połowie stycznia poinformowali, że szefowa niemieckiego rządu przyjedzie do Warszawy, natomiast dwa tygodnie później oficjalnie potwierdzono, iż wizyta nastąpi 7 lutego. Głównym celem przyjazdu Merkel do Warszawy miało być omówienie wzajemnych polsko-niemieckich relacji, które pogorszyły się po oddaniu władzy przez Platformę Obywatelską. Negatywny stosunek do rządów polskiej centroprawicy wyrażały w ostatnich miesiącach zwłaszcza niemieckie media (w tym publiczne), a także część tamtejszych polityków reprezentujących przede wszystkim niemiecką socjaldemokrację oraz liberałów.

Merkel spotkała się wpierw z Szydło, która zaprosiła przewodniczącą niemieckiej chadecji do Polski. Na wspólnej konferencji prasowej polska premier poinformowała, iż „dobre partnerstwo Polski i Niemiec jest konieczne dla powodzenia projektu europejskiego”, a Polska chce być „nastawiona na rozwój i scalanie UE, ale z poszanowaniem i wzmocnieniem państw narodowych”. Niemiecka kanclerz wśród wspólnych postulatów Polski i Niemiec wymieniła kwestie wspólnego rynku, unii energetycznej, obronności oraz zabezpieczenia granic. Merkel zasygnalizowała też możliwość zmian traktatów europejskich, ale zasugerowała ostrożne podejście do tej sprawy.

Szefowa rządu Niemiec była pytana przez dziennikarzy o to, czy Unia Europejska podzieliła się już na Europę dwóch prędkości. Zdaniem Merkel jest tak w istocie, ponieważ część państw nie przystąpiła chociażby do strefy euro, a podobnie jest także w kwestii przynależności do strefy Schengen. Lider niemieckiej chadecji mówiąc o uruchomionej wobec Polski procedurze praworządności stwierdziła, iż kwestia pluralizmu i wolności jest bardzo ważna. Wiceszefowa PiS nie zareagowała na te słowa, skupiając się na zachwalaniu realizacji przez Niemcy postanowień ubiegłorocznego szczytu NATO w Warszawie.

Kolejnym punktem programu wizyty było spotkanie Merkel z Dudą, które na prośbę szefowej niemieckiego rządu odbyło się nawet bez udziału tłumaczy. Z tego powodu nie jest oczywiście znana dokładna treść tej rozmowy, ale zdaniem przedstawicieli prezydenckiej kancelarii dotyczyła ona sytuacji na Ukrainie, sojuszy euroatlantyckich, a także potrzeby szukania europejskiej jedności. Sekretarz stanu i główny prezydencki doradca Krzysztof Szczerski powiedział, że Polska i Niemcy formułują wobec siebie otwarcie swoje oczekiwania i są zainteresowane reformowaniem UE, aby obywatele odzyskali zaufanie do unijnych instytucji.

Przewodnicząca niemieckiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) spotkała się też z prezesem PiS. W rozmowie oprócz Jarosława Kaczyńskiego i Merkel uczestniczyli doradcy szefowej niemieckiego rzędu oraz europosłowie PiS Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Legutko. W ocenie byłego premiera to spotkanie przebiegło w dobrej atmosferze i powinno przynieść pozytywne rezultaty, za to głównym tematem poruszanym w jego trakcie były kwestia Brexitu i przyszłości UE. Bardziej wylewny w opisie rozmowy był Legutko, który w rozmowie z Polską Agencją Prasową wskazał na zdecydowane stanowisko szefa PiS w sprawie konieczności przyjrzenia się traktatom europejskim.

Najbardziej kontrowersyjnym elementem wizyty Merkel w Warszawie było za to jej spotkanie z liderami opozycji, które miało miejsce w ambasadzie Niemiec. W rozmowach uczestniczyli przewodniczący PO Grzegorz Schetyna i szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, natomiast zabrakło miejsca dla lidera .Nowoczesnej Ryszarda Petru. Głównymi tematami poruszanymi w ich trakcie była przyszłość Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej, a także sprawa Trybunału Konstytucyjnego i zmian administracyjnych w województwie opolskim.

Na podstawie: rp.pl, naszdziennik.pl, wpolityce.pl.