nowy-obywatel-lato2016„Nowy Obywatel” wciąż zwraca uwagę na ważne kwestie społeczno-gospodarcze, które nie znajdują uznania w mediach głównego ścieku, ale ostatnie numery pisma zdradzają pewne zmęczenie materiału. Część tekstów wnosi bowiem wiele, lecz część nie jest ani specjalnie odkrywcza, ani też szczególnie ciekawa.

Okładka letniego numeru „Nowego Obywatela” sugeruje, że jego tematem przewodnim jest zła sytuacja najsłabiej sytuowanych Polaków, jednak de facto temu zagadnieniu poświęcono jeden wywiad i tekst. Rozmowa z Katarzyną Dudą dotyczy sporządzonego przez nią raportu pt. „Outsourcing usług ochrony oraz sprzątania w instytucjach publicznych. Wpływ publicznego dyktatu najniższej ceny usług na warunki zatrudniania pracowników przez podmioty prywatne”. Outsourcing dzięki doniesieniom medialnym kojarzy się przede wszystkim z modelem zatrudnienia stosowanym w telewizji publicznej za rządów Platformy Obywatelskiej, ale w dużo szerszej skali dotyczy on pracowników ochrony i ekip sprzątających, co ciekawe obsługujących bardzo często instytucje publiczne. Osoby parające się tymi zajęciami pracują więc często za stawkę poniżej pensji minimalnej, nie mogąc liczyć na ubezpieczenie zdrowotne, a w przypadku ochroniarzy nawet na chwilę odpoczynku, ponieważ najczęściej muszą oni pracować w kilku miejscach. Tekstem związanym z motywem przewodnim okładki „Nowego Obywatela” jest natomiast artykuł Rafała Bakalarczyka o wyzwaniach stojących przed rządzącymi w zakresie polityki społecznej. Zdaniem publicysty pisma, rządzący skupiając się na programie prorodzinnym 500+ zapominają chociażby o trudnej sytuacji opiekunów niepełnosprawnych dzieci i urlopów dla rodziców dzieci nowonarodzonych, co w bardzo dużym stopniu odbija się na dzietności w Polsce. „Nowy Obywatel” proponuje też nieco inne spojrzenie na kwestię pomocy rodzinom dysfunkcyjnym społecznie. PiS i polska prawica najczęściej podnosi bowiem kwestię odbierania dzieci rodzicom z powodu ich biedy, tymczasem analizy opracowane chociażby przez Rzecznika Praw Dziecka wskazują, że skala tego problemu jest marginalna. Stąd też dużo większym wyzwaniem dla polskiego państwa jest dofinansowanie ośrodków pomocy społecznej i asystentów rodzinnych, mogących pomagać rodzinom z podobnymi problemami.

Po raz kolejny (zwracałem na to już uwagę w recenzji wiosennego numeru) niezwykle ciekawy zarys problematyki przedstawiła osoba ukrywająca się pod pseudonimem Marcina Malinowskiego. Tym razem głównym tematem wywodu autora „Nowego Obywatela” jest sprawa ochrony środowiska w kontekście realizacji polskiego interesu narodowego. Malinowski zwraca przede wszystkim uwagę na fakt, iż w Polsce sprawy ekologii nie doczekały się poważnej debaty publicznej, czemu winni są zarówno nieprzywiązujący do niej uwagi prawicowcy, jak i najbardziej radykalni ekolodzy przyczyniający się często do kompromitacji szczytnych idei. Zdaniem autora artykułu „Grajmy w zielone! Ochrona środowiska a interes narodowy”, dbałość o polskie środowisko naturalne jest związane nie tylko z bezpieczeństwem naszego kraju i oczywistym jego wpływem na zdrowie obywateli, ale także może przyczynić się do rozwoju gospodarczego. Zaostrzenie norm środowiskowych w stopniu większym niż wymagają tego nakazy Unii Europejskiej może spowodować, że polska żywność jako produkt jeszcze lepszej jakości będzie bowiem ważnym towarem eksportowym, zważywszy na fakt, iż w Europie rośnie popyt na ekologiczną żywność. Szczególnie warty uwagi jest też tekst z niego innego bieguna, a więc artykuł Davida Moberga poświęcony robotyzacji życia gospodarczego. Nieubłagany postęp techniczny stawia nas bowiem przed ważnym dylematem: czy roboty zastąpią pracę człowieka? Zdaniem amerykańskiego naukowca takie zagrożenie może oczywiście istnieć, ale ostatnich kilkadziesiąt lat i zautomatyzowanie części produkcji nie przyniosła w tej kwestii rewolucyjnych zmian, stąd należy podchodzić do tej sprawy z umiarem. A jeśli jednak taka wizja zacznie się realizować tym prędzej należy pomyśleć poważniej o gwarantowanym dochodzie podstawowym.

„Nowy Obywatel” ma też swój nieformalny dział, który można nazwać de facto tożsamościowym, bowiem część numeru poświęcona jest zawsze tradycjom politycznym i gospodarczym, do których odwołuje się pismo. W tym numerze najważniejszym jego elementem jest rozmowa z historykiem prof. Jerzym Eislerem o obecnej popularności historii wśród polskiego społeczeństwa, a także próbach prowadzenia za jej pośrednictwem polityki. Z dyrektorem warszawskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej można się w pewnych kwestiach nie zgadzać, ale trudno odmówić mu racji w jego krytyce instrumentalizowania historii przez dwa główne obozy polityczne w Polsce. Niestrudzony poszukiwacz trzeciej drogi czyli dr Jarosław Tomasiewicz tym razem sięga do korzeni chrześcijaństwa, którego pierwszymi wyznawcami byli na ogół ludzie ubodzy i niewolnicy. Tematyka artykułu Tomasiewicza jest bardziej zawężona, ale w dużej mierze zbieżna z opublikowanym w sierpniu na naszym portalu tekstem „Chrześcijaństwo i sprawiedliwość społeczna”. O wiejskich buntownikach wobec brutalnego pruskiego traktowania traktuje natomiast tekst „Śląsk Zbuntowany. Bunty chłopskie od XVII do połowy XIX wieku a pruska kolonizacja Śląska”, który z pewnością nie spodobałby się rodzimym zwolennikom arystokratycznego konserwatyzmu. Tematyce śląskiej uwagę w „Witom – żegnom” poświęca Olga Drenda, opisując tamtejsze orkiestry górnicze jako ważną część rozmontowywanej lokalnej tożsamości.

Osobną uwagę należy poświęcić trzem innym tekstom. „Clinton, Cruz czy Trump – co amerykańskie wybory mogą zmienić w USA i w Polsce?” Mariusza Braszkiewicza już w chwili ukazania się numeru był nieco nieaktualny, ponieważ wiadome było już nazwisko republikańskiego kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z tego wywodu można jednak dowiedzieć się, że autor wierzy w pozytywny wpływ USA na sytuację Polski, jeśli tylko w wyborach zwycięży „odpowiedni” kandydat. Drugi artykuł zdradza natomiast pewną niekonsekwencję tego środowiska, którą widać najlepiej porównując treść artykułu „Cena postępu. O tym, jak cywilizacja niszczy kultury tubylcze w Amazonii” z internetowymi wpisami redaktora naczelnego pisma Remigiusza Okraski. Okraska promuje bowiem przyjmowanie imigrantów, twierdząc przy tym, iż nie ma sensu obrony „tak niejaskrawych pojęć jak tożsamość narodowa”, tymczasem tekst o kulturach tubylczych Amazonii jednoznacznie wskazuje, że napływ obcych ma bardzo negatywny wpływ na mieszkańców tego regionu. Trzeci artykuł warty innego typu uwagi to „Antykruche państwo dobrobytu” Piotra Wójcika, który już wcześniej został opublikowany na łamach krakowskich „Pressji”, recenzowanych zresztą na naszym portalu. I to nie pierwszy taki przypadek związany z tym, wartym zresztą uwagi, autorem.

„Nowego Obywatela” warto więc jak najbardziej śledzić, ale pamiętając lata wcześniejsze wypada po prostu liczyć na więcej.

M.

n-obywatel-2016-okladka