nowy_obywatel_lato2015„Nowy Obywatel” jak zwykle nie szuka prostych rozwiązań, analizując bolączki polskiego i światowego życia społeczno-gospodarczego. Głównym tematem ostatniego numeru kwartalnika jest dalsza egzystencja Unii Europejskiej, a także zagadnienia związane z prektaryzacją rynku pracy, urbanizacją oraz coraz większym oddalaniem się metropolii od mniejszych polskich ośrodków.

O specyfice „Nowego Obywatela” niech świadczy fakt, że po raz kolejny okładkowy temat znajduje się dopiero w środku pisma. Początek jest jednak równie ciekawy, a otwiera go obszerny wywiad z prof. Guyem Standingiem, brytyjskim naukowcem zajmującym się przede wszystkim popularnym ostatnimi czasy tematem prekariatu. Niektóre tezy Standinga dotyczące krytyki związków zawodowych i stałego zatrudnienia mogą wzbudzać kontrowersje, jednak Brytyjczyk krytykuje neoliberalny program, który po kryzysie finansowym stał się dominującą receptą w światowej ekonomii. Tymczasem prowadzi on do wzrostu nierówności społecznych, a także wcale nie rozwiązuje problemów bezrobocia, niskich płac i deficytu budżetowego, co najlepiej widać na przykładzie Grecji. Standing promuje również ideę dochodu podstawowego, który miałby obejmować wszystkich mieszkańców i zapewniać im minimum socjalne. O tym, że nie jest on jedynie abstrakcją świadczą prowadzone na jego temat badania, a także fakt, iż nad jego wprowadzeniem zastanawiają się obecnie Finlandia i Szwajcaria, czyli kraje nie uchodzące za utopie rodem z niektórych teorii zbliżonych do marksizmu.

Można powątpiewać w to, że kiedykolwiek podobne rozwiązanie zostanie wprowadzone w Polsce, stąd dużo bardziej „przyziemny” jest kolejny artykuł numeru „Odzyskać państwo”. Jego autorem jest osoba kryjąca się pod pseudonimem Marcin Malinowski, która od kilku numerów zastanawia się nad tym, jak Polacy mogą odzyskać własne państwo i zbudować dobrobyt poprzez odrzucenie dominującego dyskursu neoliberalnego. Tym razem nie chodzi jednak bezpośrednio o zagadnienia gospodarcze, ale budowę społeczeństwa obywatelskiego, pozarządowych organów kontrolnych oraz zmniejszenia wpływu kapitału na politykę państwa. Udziałowi społeczeństwa w bezpośrednim rządzeniu otaczającą go rzeczywistością poświęcony jest artykuł „Budżety obywatelskie – rewolucja czy para w gwizdek” Bartłomieja Grubicha, który krytycznie analizuje coraz popularniejsze w polskich miastach rozwiązanie. Jego głównym założeniem jest przeznaczenie części pieniędzy z budżetów samorządów na realizację pomysłów, zgłoszonych i następnie wybranych przez samych obywateli. Jak na razie sprawdza się on z różnym skutkiem, lecz program ten dopiero raczkuje, stąd należy przeanalizować jego mankamenty i po prostu je poprawić. Podobnie jest z polską urbanistyką, która dopiero zaczyna wychodzić z cienia, przysłonięta przez interesy deweloperów zastanawiających się jedynie nad zyskiem, a nie korzyściami dla społeczeństwa, płynącymi z racjonalnego zagospodarowania przestrzennego zwłaszcza terenów miejskich. Liczenie się jedynie z szybkim zyskiem powoduje coraz większe oddalanie się dziesięciu największych polskich miast od reszty ośrodków. Temu poświęcony jest wywiad z dr Łukaszem Zborowskim z Instytutu Sobieskiego, który na przykładzie Radomia pokazuje jak bardzo zaniedbano temat mniejszych, choć wcale nie małych miejscowości. Chodzi nie tylko o pochopne zamknięcie po 1989 r. wielu zakładów pracy, lecz również o nieprzemyślane rozwiązania komunikacyjne polegające na zamykaniu większości połączeń kolejowych, zastępowanych choćby przez niepewne prywatne linie autobusowe.

Warto zwrócić także uwagę na artykuły Jakuba Bartaka „Neokolonializm czy konwergencja?” oraz „Niech jedzą kredyt! Geneza kryzysu finansowego w USA” Piotra Wójcika. Dotyczą one światowych stosunków gospodarczych, a szczególnie ważny z polskiego punktu widzenia jest ten pierwszy. Bartak przedstawia teorie ekonomiczne dotyczące kolonizacji państw biedniejszych przez te bardziej zamożne, wskazując na to, że z biedy nie da się wyjść dzięki „niewidzialnej ręce rynku” i wpuszczeniu na swoje terytorium zagranicznego kapitału, który nie jest wcale zainteresowany rozwojem konkurencji w innym państwie. Potrzebne jest więc nie tworzenie kolejnych specjalnych stref ekonomicznych, ale prowadzenie przez państwo selektywnej polityki handlowej i stymulowanie rozwoju krajowego przemysłu. Jak wskazuje tytuł publikacji Wójcika, dotyczy on ostatniego kryzysu finansowego, którego źródła są skomplikowane i do dzisiaj stanowią niezwykle ważną część debaty ekonomicznej. Międzynarodowa działalność Stanów Zjednoczonych jest dobrze znana, ale jak widać wyraźnie, wpływ na świat mają też nieodpowiedzialne decyzje wewnętrzne tego kraju, które kilka lat temu doprowadziły do pęknięcia bańki kredytowej spowodowanej nieodpowiedzialną polityką banków i samego państwa.

Temat numeru jest jednocześnie tytułem wywiadu z prof. Tomaszem Grzegorzem Grosse. Wadą „Nowego Obywatela” jest z pewnością co prawda krytyczna, ale jednak wiara w Unię Europejską, szczególnie jeśli chodzi o jej socjalne założenia. Podobnie jest z Grosse, który zauważa jednak, że UE odeszła od solidaryzmu na rzecz realizacji interesów państw najbogatszych, narzucających swoje zdanie zwłaszcza krajom z południa Europy. Można jednak powątpiewać w recepty Grosse, który uważa, że w zmianie obecnej sytuacji państw europejskich pomogłoby przekształcenie obecnej UE w federację. Leczenie obecnego kryzysu Europy dalszym demontowaniem państw narodowych doprowadziłoby raczej do jeszcze większej dominacji najbogatszych podmiotów, które kreowałyby politykę „wspólnoty” poprzez Europejski Bank Centralny.

Jak zwykle warto polecić publikację dr Jarosława Tomasiewicza, który tym razem zajmuje się historią i ideami socjalizmu arabskiego, mającego w sobie duży pierwiastek nacjonalistyczny. Choć idee panarabizmu były już wdrażane w praktyce i szybko kończyły swój żywot, arabski socjalizm wciąż ma duży potencjał, mogący powstrzymać religijny kalifat. Warto bowiem zaznaczyć, że opowiada się on za możliwie jak najlepszym współżyciem różnych religijnych wyznań na Bliskim Wschodzie.

„Nowego Obywatela” warto więc czytać, jednak z odpowiednią dozą krytycyzmu.