Stany Zjednoczone oraz Izrael, zarówno za pośrednictwem rządowych oficjeli jak i mediów głównego nurtu, nie ustają w alarmujących informacjach o działalności libańskiej organizacji niepodległościowej – Hezbollahu. Dziennik „New York Times”, powołując się na korespondentów z Berlina, donosi, iż szyicka partia na stałe zadomowiła się w Europie, gdzie ich zdaniem ma rekrutować nowych członków i sympatyków.

„New York Times” w poszukiwaniu sensacji wspomina w swoim alarmującym artykule o słowach izraelskiego premiera, Benjamina Netanjahu, przypisujące bojownikom Hezbollahu lipcowy zamach na izraelskich turystów w Bułgarii, podczas którego śmierć poniosło siedem osób. Chociaż do tej pory nie wykryto sprawców zamachu, wydarzenie to szybko stało się kolejnym straszakiem zarówno przed Hezbollahem, jak i władzami Iranu i Syrii (obydwa państwa wspierają działalność libańskich bojowników).

Europejskie służby specjalne, na które powołuje się „NYT”, obserwują politycznych zwolenników i sponsorów Hezbollahu. Zdaniem ekspertów nie są jednak skuteczne w tropieniu i wykrywaniu zakamuflowanych, tzw. śpiących komórek tej organizacji. Za główny ośrodek Hezbollahu w Europie uważa się Niemcy, chociaż dane na ten temat mogą być już nieaktualne.

Hezbollah to libański ruch społeczny i szyicka partia polityczna założona w 1982 roku. Od początku swojej działalności słynie z bezkompromisowej postawy względem USA i Izraela, przez co uchodzi w niektórych państwach na świecie za „organizację terrorystyczną”. Pomimo wysiłków ze strony dwóch światowych mocarstw, Hezbollah oficjalnie pozostaje jednak legalnym ugrupowaniem – Unia Europejska zdecydowanie odmawia wpisania go na listę terrorystycznych organizacji.

na podstawie: „New York Times”