Pomimo licznych protestów organizacji pozarządowych (m.in. centrali związkowej „Solidarności”), stosunkiem głosów 55 za przy 34 przeciw zatwierdzono w Senacie projekt dotyczący ograniczenia wolności zgromadzeń publicznych. Nowelizację ustawy o zgromadzeniach uznać można za kolejny etap stopniowego wprowadzania państwa policyjnego.

W demonstrantów najbardziej uderza zapis, na mocy którego odpowiedzialność za zachowanie ładu w trakcie manifestacji przeniesiona zostaje ze służb porządkowych na organizatora zgromadzenia, jak również pozostawienie kwestii legalności danej demonstracji w gestii woli urzędników. Ustanowiono horrendalnie wysokie kary grzywny: nawet do 7 tysięcy złotych dla organizatora, jeśli w interpretacji policji dostatecznie nie zapobiegł zakłóceniom porządku publicznego i 10 tysięcy złotych grzywny dla uczestnika, który nie podporządkował się poleceniom wydawanym przez organizatora.

Służby odpowiedzialne za porządek (policja, straż miejska, urząd miasta) dostały również prawo zakazywania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, a także rozwiązywania trwających już demonstracji. Nowe przepisy kategorycznie zabraniają uczestnikom manifestacji odpalania środków pirotechnicznych, które na stałe zagościły na wielu zgromadzeniach o charakterze patriotycznym czy nacjonalistycznym.

Wbrew woli prezydenta Komorowskiego, który jest pomysłodawcą projektu, nie udało się w pełni wprowadzić zapowiadanego zakazu maskowania twarzy demonstrantów – według nowelizacji, jeżeli organizator zgromadzenia poinformuje zawczasu, iż część uczestników jego manifestacji może zakrywać twarze to służby porządkowe nie mogą tego zabronić.

Warto nadmienić o niechlubnym pierwowzorze, na którym oparto projekt znowelizowanej ustawy. Otóż prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin, mając w pamięci zimowe wielotysięczne antyrządowe protesty wyszedł z podobną inicjatywą. Dzięki sile nacisków przeforsował on prawo o zgromadzeniach, na mocy którego stukrotnie podwyższono karę za udział w manifestacji, jeśli władza nie wyraziła na nią zgody. Projekt ten wszedł w Rosji w życie niecałe dwa miesiące temu.

Nowelizacja ustawy w Polsce także jest pokłosiem obaw władzy związanych z radykalizacją protestów społecznych. Bronisław Komorowski projekt ten podał do informacji publicznej (nie dyskusji) po zamieszkach z dnia 11 listopada 2011 r., które wywołane zostały na skutek policyjnej prowokacji. Przed zatwierdzeniem przez Senat, nowelizacja ustawy o zgromadzeniach została przyjęta przez Sejm – za nowelizacją głosowało 224 posłów, 209 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

na podstawie: PAP, senat.gov.pl