no-zima2014Kwartalnik „Nowy Obywatel” od lat zajmuje się tematami społecznymi, które nie są obecne zarówno w pro-rządowych, jak i opozycyjnych mediach głównego nurtu, bądź służą jedynie do instrumentalnego ataku na przeciwnika. Jednocześnie pismo stara się przedstawiać alternatywy dla obecnego systemu, nie przemilczając jednak ich wad. W numerze, który będzie dostępny w otwartej sprzedaży jeszcze tylko przez parę dni, autorzy pisma zajmują się kwestią kolonizacji naszego kraju.

Zimowy numer „Nowego Obywatela” otwiera obszerna rozmowa z prof. Ewą Thompson, wybitną literaturoznawczynią , diagnozującą stan Polski poprzez analizę działań kolonialnych względem naszego kraju, które przyczyniły się do utworzenia z niego państwa postkolonialnego. Thompson zauważa, że choć Polska jest krajem niepodległym, światowe imperia wciąż kolonizują ją gospodarczo, a Polacy są „proletariuszami” zależnymi od zagranicznych koncernów i banków. Za taki stan rzeczy odpowiada przede wszystkim bieda, która powoduje, iż od mocarstw zależny jest cały region Europy Środkowo-Wschodniej. Temat postkolonialnego charakteru Polski rozwija w kolejnej rozmowie dr Artur Wołek, związany z prawicowym Ośrodkiem Myśli Politycznej w Krakowie. Krytykuje on brak wyznaczania jakichkolwiek celów przez rządzące partie, system podatkowy uderzający głównie w możliwości najbiedniejszych obywateli, a także źle działające państwo. Wołek zauważa działania sprzyjające zagranicznym firmom, jednak nie szukających łatwych wytłumaczeń, wskazuje na słabość debaty publicznej w Polsce skupiającej się na powierzchownych diagnozach.

Choć część z pozostałych tekstów nie dotyczy bezpośrednio tematu Polski jako kolonii, sygnalizują one ten coraz poważniejszy problem, posiadający wiele aspektów. Przykładem może być sytuacja Poczty Polskiej, która przegrywa rywalizację z InPostem należącym do cypryjskiej spółki inwestycyjnej. Choć szef InPostu jest przedstawiany w Polsce jako „sól tej ziemi” i wzorcowy przedsiębiorca, oferuje on w gruncie rzeczy usługę tanią dla publicznych instytucji, lecz powodującą dodatkowe koszty dla obywateli. Często muszą oni bowiem jechać po awizowaną przesyłkę wiele kilometrów od miejsca swojego zamieszkania, ponieważ InPost nie posiada stałej sieci swoich placówek. Poprzez często długą wędrówkę przesyłek lądujących choćby w miejscach takich jak kioski Ruchu, zagrożona jest też tajemnica korespondencji. Prywatne zawsze lepsze od państwowego? Na pewno nie na rynku usług pocztowych… Kolejnym artykułem na jaki warto zwrócić uwagę jest tekst Bartosza Oszczepalskiego „Pod/Poza kontrolą”. Dotyczy on sytuacji na rynku mediów lokalnych, które z powodów finansowych często nie mogą pełnić swojej kontrolnej roli, znajdując się pod naciskiem polityków oraz presją właścicieli czyli dużych koncernów. Choć mówi się o tym niewiele, a czytelnicy regionalnych pism i portali internetowych raczej nie zwracają uwagi na kwestię właścicielskie, już ponad 90 proc. mediów tego typu należy do niemieckiego koncernu skrywającego się w naszym kraju pod nazwą Polskapresse. Tekst „Śmieciowe życie na śmieciowej umowie” porusza natomiast tematykę obecną w mediach głównego nurtu, z którą de facto nikt nic nie robi. Niestabilność zatrudnienia i niemożność oszczędzania przez zawieranie podobnych umów, również wpisuje się w temat kolonizacji Polski jako dostawcy taniej siły roboczej.

„Nowy Obywatel” nie sprowadza się jedynie do narzekania, jak robi to większość środowisk podchodzących krytycznie do zjawisk społeczno-gospodarczych zachodzących w kraju i na terenie całego globu. Pismo stara się wskazywać na alternatywne rozwiązanie. Notuje przy tym kolejny plus jakim jest analiza krytyczna rozwiązań zastosowanych w innych państwach, bądź dopiero projektowanych przez naukowców i myślicieli. Jak wskazuje okładka bieżącego numeru, redaktorzy „Nowego Obywatela” postanowili szukać nowych rozwiązań na terenie Ameryki Południowej. Kontynent ten jest przykładem zerwania zarówno z samym kolonializmem, jak i jego pozostałością w postaci mentalności postkolonialnej. Było to możliwe m.in. dzięki zastosowaniu projektu „Socjalizmu XXI wieku” opierającego się na przekonaniu, iż kapitalizm jest w gruncie rzeczy niedemokratyczny, a decyzję w kwestiach ekonomicznych, społecznych i kulturowych powinni podejmować sami obywatele. Część założeń w tekście Marcina Rzepki poddana jest jednak krytyce. Zdaniem autora tekstu „Ideologia dla budzącego się kontynentu? „Socjalizm XXI wieku” w Ameryce Łacińskiej”, koncepcja ta powoduje monopolizację medialnego przekazu w imię walki z wewnętrzną opozycją, a także może prowadzić do koncentracji władzy w rękach niewielkiej grupy ludzi. Negatywne konsekwencje „socjalizmu XXI wieku” objawiły się zwłaszcza w Wenezueli, gdzie rząd skupił się na pomocy dla najbiedniejszych, lecz jednocześnie ograniczył możliwość udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji o kształcie państwa. Najbardziej zbliżone rozwiązania do tej koncepcji wprowadzono natomiast z pozytywnym skutkiem w Boliwii i Ekwadorze. Kolejny tekst o Ameryce Południowej dotyczy natomiast historii i ideologii „teologii wyzwolenia”, stawiającej na połączenie religii z walką o niezależność państw i ich prospołeczny charakter. Działania księży związanych z podobnymi ruchami jest jedną z przyczyn dla których chrześcijańskie wartości w tej części świata mają się dobrze, choć większość państw rządzonych jest przez polityków mieniących się socjalistami.

Pośród reszty zawartości zimowego numeru „Nowego Obywatela”, warto zwrócić uwagę na tekst „Pracy czy chleba? Konkurencyjne koncepcje bezpieczeństwa socjalnego” Piotra Wójcika oraz rozmowę z dr hab. Kazimierzem Musiałem. Artykuł dotyczy rożnych podejść do modelu państwa socjalnego: czy powinno ono w pierwszej kolejności dbać o zabezpieczenia dla najuboższych, czy też skupiać się na szukaniu dla nich odpowiedniej pracy w której mogliby oni godnie zarabiać, a nie być jedynie tanią siłą roboczą. Wójcik trafnie zwraca uwagę, iż teorie te z polskiego punktu widzenia są abstrakcyjne bowiem „nasze państwo ani nie pomaga znaleźć pracy, ani nie zapewnia bezpieczeństwa socjalnego na bezrobociu”. Rozmowa z dr Musiałem dotyczy natomiast fińskiego modelu edukacyjnego, przedstawianego często jako wzór niemal dla całego świata. Finowie zakładają, że oceny wystawiane w szkole powinny być znane jedynie rodzicom konkretnego dziecka, aby nie demotywować go do dalszej pracy w wypadku słabych wyników, kierunki studiów nie powinny być otwierane według widzimisię uczelni, co w Polsce prowadzi do produkcji tysięcy zbędnych tytułów naukowych, zaś kierunki kształcenia powinny być dostosowane do zapotrzebowania fińskiej gospodarki.

Oto dlaczego warto sięgnąć do zimowego „Nowego Obywatela”. A wydawcy zapowiadają, że już niedługo w sprzedaży pojawi się nowy numer.

MM

nowy-obywatel-okladka